W 56 gminach nie ma przychodni podstawowej opieki zdrowotnej. To niby niewiele, zważywszy, że w Polsce jest 2489 gmin. Jednak żyjemy w drugiej dekadzie XXI w., w państwie mającym aspiracje do dogonienia tzw. starego Zachodu. W tych 56 gminach długo jeszcze przychodni nie będzie, bo lekarzy specjalistów medycyny rodzinnej brakuje. A jakich nie brakuje? Możliwe, że dentystów, ale stomatologia w praktyce to już prywatny sektor usług medycznych. Może chirurgów plastycznych. Chirurgów innych specjalizacji nie dość, że brakuje, jak medyków innych specjalizacji, to na dodatek w ciągu ostatnich 5 lat ich szeregi zmalały o połowę. Według danych Naczelnej Izby Lekarskiej 1 czerwca 2022 r. w jej rejestrach widniały nazwiska 9535 chirurgów ogólnych, z czego 8910 osób było czynnych zawodowo. Wśród nich 6416 lekarzy ma II stopień specjalizacji lub ukończoną jednolitą specjalizację. Obrazowo stwierdzając: są w pełni wykształconymi specjalistami.
Samodzielność osiągają po kilkunastu latach pracy. Lekarz zabiegowy ma swój najlepszy czas w wielu 45-55 lat. Im więcej lat w zawodzie i ze skalpelem w dłoni, tym lepiej dla lekarza. Statystycznie ujmując dotyczy to większości chirurgów, bo średnia wieku w tym fachu wynosi ok. 60 lat. Co czwarty chirurg mógłby przejść na emeryturę (20 proc. dla całej lekarskiej populacji w Polsce), ale nie przechodzi. Bo chce zarabiać więcej czy musi pracować, bo następców brakuje? W zeszłym roku było 400 wolnych miejsc na rezydenturze dla przyszłych chirurgów. Rezydentura jest umową o pracę, którą lekarz podejmujący specjalizację podpisuje ze szpitalem, ale jego pensja wypłacana jest z budżetu państwa. Jest to umowa na czas określony – na okres szkolenia specjalizacyjnego, który wynosi od 4 do 6 lat, w zależności od programu danej specjalizacji.
Ze specjalizacjami medycznymi jest jak z kierunkami studiów. Jeśli jest więcej kandydatów niż miejsc do obsadzenia, to specjalizacja jes bardziej atrakcyjna, tak w sensie zawodowym, jak i finansowym. Chirurg średnio zarabia 5,5 tys. zł netto miesięcznie. Ci z doświadczeniem mają o 2,5 tys. zł więcej, a będący na początku kariery zarabiają ok. 4,5 tys. zł netto. Oczywiście, jeśli znajdą dodatkowe zatrudnienie, o co w warunkach niedoboru kadr, trudno nie jest, to zarabiają jeszcze więcej. „Stwierdzenie, że „lekarze przesadnie uganiają się za pieniędzmi” jest dla nas wysoce krzywdzące, sugeruje nieprawdziwą tezę, że to chęć zysku jest motywacją do pracy dla lekarzy” – skomentowała wypowiedź prezesa PiS Naczelna Rada Lekarska.
Chirurgów mogłoby być więcej (acz nie aż tylu, by było „po problemie”), gdyby środowisko chirurgiczne dopuściło do specjalizacji kobiety. Tak przynajmniej uważa Fundacja „Kobiety dla chirurgii”, która przedstawiła wyniki badań o tym, jak „chirurgia wciąż nie wykorzystuje potencjału kobiet”. Teraz w chirurgów płci pięknej jest 876 (13,4 proc.), podczas gdy kobiety stanowią 57,3 proc. ogółu lekarzy w Polsce wszystkich specjalizacji. Zresztą pogląd o tym, jakoby chirurgia nie jest odpowiednim zajęciem dla kobiet mocno ma się i poza Polską. W Wielkiej Brytanii specjalizację w chirurgii uzyskuje tylko 20 proc.; we Francji jest 15,8 proc. kobiet-chirurgów, a w Niemczech mniej nawet niż w Polsce - zaledwie 7,3 proc.
Z badania ankietowego wynika, że już na etapie wybierania specjalizacji kobiety nie czują się mile widziane przy stole operacyjnym, a bariery w rozwoju kariery są także odczuwalne na jej kolejnych etapach. Co czwarta kobieta-chirurg nie jest zadowolona z możliwości rozwoju w swojej pracy, a co trzecia twierdzi, że realizuje program swojej specjalizacji w stopniu mniejszym niż mężczyźni-chirurdzy. 57 proc. z nich zgłosiło doświadczenie mobbingu, a 47 proc. było zniechęcanych przez pracodawcę do macierzyństwa. Jest jeszcze jeden sposób, aby zmniejszyć niedobory kadrowe kadry lekarzy chirurgów. Trzeba zmniejszyć liczbę oddziałów dla istnienia których niezbędni są chirurdzy (by można było zawrzeć z NFZ kontrakt na świadczenia zdrowotne). Jest jeszcze inny sposób na zminimalizowanie problemu: robotyzacja. Tylko na to trzeba pieniędzy. Choć jak widać pieniądze to nie wszystko...