Dziś problemem zasadniczym w nim nie jest, że w Polsce nie ma choćby takiego dostępu do nowoczesnych terapii, czy sprzętu diagnostycznego. Jest, choć nie taki, jak w państwach bogatszej części Unii. U nas większość problemów, na które uskarżają się pacjenci – kolejki do specjalistów, długi czas oczekiwania na zabiegi wymagające hospitalizacji itp. pośrednio lub bezpośrednio wynikają z braków kadrowych. Współczynnik 2,4 lekarza na 1000 mieszkańców jest dramatycznie niski. I jeśli uwzględni się, że spośród 140 tys. czynnych zawodowo lekarzy bez mała jedna czwarta, to osoby, które już niedawno, albo bardzo dawno temu nabyły prawa emerytalne, to... To nic dziwnego, że... brakuje lekarzy do powstających covidowych szpitali tymczasowych. Na przykład: w Katowicach, w Międzynarodowym Centrum Kongresowym, do pracy potrzeba 600 osób, w tym 150 lekarzy. Skąd ich brać, skoro doktorów... jak na lekarstwo.
– Będziemy chcieli także zachęcić do pracy lekarzy z zagranicy – wypowiada się w „Dzienniku Gazecie Prawnej” wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski. Resort liczy, że uda się ściągnąć do Polski tysiąc lekarzy. – Jesteśmy otwarci na wszystkich lekarzy, natomiast realnie zapewne szanse są na lekarzy zza wschodniej granicy, głównie Białoruś i Ukraina, głównie ze względu na mniejszą barierę językową – powiada wiceminister, ale nie mówi, kiedy ta odsiecz miałaby przybyć do Polski. Resort już od paru lat pracuje nad taką zmianą przepisów o wykonywaniu zawodu lekarza, które skróciłby dziś bardzo długi proces. Przeciwko obchodzeniu przepisów na skróty (bo COVID-19 jest itd.) ostro protestuje samorząd lekarski. Co wymyśli Ministerstwo Zdrowia, by lekarz-cudzoziemiec mógł podjąć w Polsce pracę? Czy choćby zlikwiduje lub skróci kilkuletni okres nostryfikowania dyplomu lekarskiego?
W 2019 r. pracowało w Polsce 1,6 tys. lekarzy-cudzoziemców. Najwięcej z Ukrainy (470), potem z Białorusi (231), Niemiec (137), Rosji (62), Republiki Litewskiej (57), Syrii (47), USA (43), Szwecji (42) oraz Republiki Czeskiej (39). Czy w tym roku będzie ich o tysiąc więcej?