Chodzi o to, że pracujący obecnie z pacjentami zarażonymi, nie mogą już dorabiać w innych miejscach. – Uważam, że czas epidemii zweryfikował różne rzeczy, dotychczas uważane za nienaruszalne. Okazuje się, na przykład, że sprawozdawczość do Narodowego Funduszu Zdrowia może być dużo prostsza. Okazuje się, że szpitalne oddziały ratunkowe nie muszą być oblegane. I to nie dlatego, że nie przychodzą ludzie potrzebujący pilnej pomocy. Rezygnują ci, którzy, gdyby nie epidemia, to przyszliby na SOR zamiast do lekarza rodzinnego. Okazuje się, że postulat zgłaszany od wielu lat przez OZZL i niektóre inne środowiska lekarskie, mówię o zasadzie „jeden lekarz – jeden etat” za należyte wynagrodzenie, można spełnić. Sytuacja zmieniła pewne zachowania i być może trzeba z tego wyciągnąć jakieś wnioski – mówi nam dr Bukiel.
Bezwzględnym nakazem pracy na jednym etacie objęci zostali m.in. lekarze mający kontakt z zarażonymi, czyli pracujący w szpitalach zakaźnych. Za to, że od paru dni tacy lekarze nie mogą dorabiać gdzie indziej, dostaną o 10 tys. zł więcej do podstawowego wynagrodzenia (min. 6750 zł). – Minister zdrowia uznał za właściwą zasadę: „jeden lekarz – jeden etat”. Zgodził się także z postulatem zgłaszanym przez nas od lat, że lekarz, który zdecydował się pracować tylko na jednym etacie, winien być wynagradzany lepiej niż obecnie. Jeśli więc tę zasadę dało się wprowadzić w czasach nadzwyczajnych, to może należy ją utrzymać na stałe? – pyta przewodniczący OZZL.
Wg raportu firmy Sedlak&Sedlak średnia pensja lekarza w Polsce wynosiła w 2019 r. 6000 zł brutto. O prawie 1000 zł wynagrodzenie było wyższe w województwie mazowieckim, a o 363 zł w Śląskiem. Medyk z 10-letnim stażem średnio może zarobić 8515 zł brutto, a po 16 latach – 7500 zł (brutto). Wg wspomnianego raportu na zarobki powyżej 6290 PLN brutto może liczyć grupa 25 proc. najlepiej opłacanych lekarzy.
Czytaj SUPER EXPRESS bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express. KLIKNIJ tutaj.