Przypomnijmy sobie, że 8 grudnia ubiegający się o urząd prezydenta USA Joe Biden (70 l.) obiecał, podczas konferencji prasowej, że gdy wygra wybory, to zapewni 100 mln dawek szczepionek na COVID-19 w pierwsze 100 dni swojej prezydentury. Że szczepionka jest, jak chyba wszyscy już wiedzą, dwudawkowa, to zaszczepić można byłoby 50 mln obywateli USA dawek. Oznaczałoby to milion zaszczepień dziennie. To zdaniem amerykańskich epidemiologów i wirusologów tempo wyższe od uzyskiwanego „za Trumpa”, ale nadal zbyt wolne, by mogło przyczynić się do wygaszenia epidemii w kilka miesięcy, jak to obiecywał Biden.
Teraz w mediach amerykańskich podaje się, że 46. prezydent Stanów Zjednoczonych, pogromca Donalda Trupa, planuje, by by w ciągu pierwszych 100 dni jego rządów wakcyny (szczepionki) otrzymało 100 z 328 mln Amerykanów. W takim układzie Pfizer musiałby dostarczył nie 100, ale 200 mln dawek szczepionki. Na razie akcji „szczepionki na pierwsze 100 dni prezydentury Joe Bidena” jeszcze nie rozpoczęto, z takich samych powodów jak w Polsce i innych krajach UE przystopowano akcję powszechnych szczepień.
Przypomnieć należy, że w powstanie szczepionki Comirnaty spory udział miał rząd federalny. Pfizer był silnie wspierany przez rząd Trumpa, dostał 2 mld USD na finansowanie prac. – W zamian zobowiązał się, że 27 października przedstawi swoje wyniki z III fazy badań klinicznych. Wiadomo było, że będą pozytywne, ale sprawa się opóźniła, wyniki ogłoszono w dwa tygodnie po wyborach i prezydent Trump nie został tym, który dał Amerykanom szczepionkę – wskazywał, oczywiście, przypadkową zbieżność faktów wirusolog prof. Włodzimierz Gut.
Być może braki szczepionki w Europie nie mają nic wspólnego z realizacją wyborczej obietnicy Bidena. Faktem jest, że producent nie wywiązuje się z dostaw zagwarantowanych umową podpisaną, w imieniu państw członkowskich UE, z Komisją Europejską. Kroki prawne w stosunku do firmy Pfizer za niedotrzymanie terminów dostaw zapowiedziały Włochy. „Rząd Włoch jest zmartwiony i zaalarmowany. Ubolewa nad zachowaniem firmy”. Niemcy też są zmartwione, bo też dostają mniej. Polska również, ale – jak oświadczył w ubiegłym tygodniu minister Michał Dworczyk, odpowiedzialny w rządzie za realizację Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19 – nie pójdzie w ślady Rzymu. Wracając do szczepionkowych obietnic wyborczych nowego prezydenta USA. Ma szansę, by je spełnić. I koszt takiej operacji, w porównaniu np. do obietnicy Kennedy’ego o wysłaniu ludzi na Księżyc, byłby niewielki. A wdzięczność obywateli byłaby wielka.