Ratownicy medyczni domagają się także o wprowadzenie ustawy o zawodzie i samorządzie ratowników medycznych. Bo aktualnie klasyfikowani są na pozycji „inne zawody medyczne”. Ratownicy pracują nie tylko w karetkach, ale również w szpitalnych oddziałach ratunkowych i izbach przyjęć. To jednak protest pracujących (często na tzw. kontraktach, czyli w ramach działalności gospodarczej) w stacjach pogotowia ratunkowego jest najbardziej widoczny. Wiceminister zdrowia, odpowiedzialny za Państwowe Ratownictwo Medyczne (PRM) Waldemar Kraska powiedział w RMF (7 września): – Ustawa o samorządzie i zawodzie ratowników medycznych wejdzie w tym roku. Ustawa nowelizująca ustawę o PRM, podejrzewam, że w przyszłym, bo to jest jednak dużo pracy…
Dziś ratownikiem medycznym zostaje się po ukończeniu studiów licencjackich o specjalności ratownictwo medyczne. Po 5 latach pracy na stanowisku ratownika medycznego można zostać starszym ratownikiem medycznym. Wtedy zostanie kierownikiem zespołu ratownictwa medycznego (ZRM) i będzie miał dodatek funkcyjny. „Ratownik ma 30 PLN/h. Pracuje 300 h, co daje 9000 brutto. Od tego płaci 17 procent podatku i składki na ZUS, więc na rękę zostaje niecałe 6000 za pracę na dwóch etatach, bez prawa do urlopu, zwolnienia lekarskiego etc. Za własne pieniądze ubranie do pracy, etc.” – napisał na Twitterze Damian Patecki, anestezjolog, członek Okręgowej Rada Lekarskiej w Łodzi.
Przyparte do muru Ministerstwo Zdrowia obiecuje, że w tym roku jeszcze PRM dostanie dodatkowo 62 mln zł. Od 1 października obowiązywać będą zwiększone wyceny tzw. dobokaretki. Za karetkę specjalistyczną stawka będzie wynosiła 5583 zł (wzrost o 1,4 tys. zł), a za karetkę podstawową 4187 zł (wzrost o 1 tys. zł). „Jedyne co cieszy w informacji przekazanej wczoraj przez ministra Waldemara Kraskę w zakresie zwiększenia stawki za dobokaretkę, to zwiększenie środków, ale obawiamy się manipulacji ze strony pracodawców. Poza tym wydaje się, że wskazane, zadeklarowane środki mogą się okazać niewystarczające na zrealizowanie oczekiwań płacowych. Nie mamy pełnej informacji jakie składniki weszły w wycenę dobokaretki -oświadczył na swojej facebookowej stronie Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych.
Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wyliczyła, że w tzw. wycenie dobokaretki karetki typu P, czyli tej bez lekarza na pokładzie, 80,5 proc. stanowią wynagrodzenia, a resztę „pozostałe koszty eksploatacyjne”. W systemie PRM działa ok. 1,6 tys. ZRM. 79 proc. to obsada karetek typu P (2-3 ratowników medycznych lub/i pielęgniarek/pielęgniarzy systemu), a 21 proc. to zespoły typu S (lekarz+2 ratowników…). W systemie ubywa tych ostatnich, gdyż wynagrodzenia dla lekarzy nie są dla nich atrakcyjne. Agencja podała, że lekarz w pogotowiu na kontrakcie zarabiaj od 74,51 zł (Lubelskie) do 107,86 zł (Lubuskie). Kontraktowi ratownicy najwięcej mają płacone w Opolskiem – 40,95 zł za godzinę pracy, a pielęgniarki/pielęgniarze w województwie mazowieckim – 58,5 zł. Ratownicy uważają, że ok. 70 zł za godzinę ich pracy, by ich satysfakcjonowało. Co na to lekarze zatrudnieni w systemie PRM?
Czego domagają się medycy, którzy liczbie co najmniej kilkunastu tysięcy pojawią się na sobotniej demonstracji w stolicy? Przypomnijmy:
• wzrostu nakładów na system opieki zdrowotnej do wysokości nie 7, ale 8 proc.,
• zwiększenia wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia do poziomów średnich w OECD i UE względem średniej krajowej, celem zahamowania emigracji zewnętrznej (zagranicznej) i wewnętrznej (do sektora prywatnego) pracowników opieki zdrowotnej,
• zwiększenia liczby finansowanych świadczeń dla pacjentów oraz poprawa dostępności pacjenta do świadczeń
• podwyższenia jakości świadczeń dla pacjentów,
• zwiększenia liczby pracowników zatrudnionych w systemie ochrony zdrowia do poziomów średnich w krajach OECD i UE.