W USA i Kanadzie oraz większości państw obu Ameryk odpowiednikiem europejskiego numeru alarmowego jest 911. W Chinach mają numer, jak w Unii. Jednak u nich na 112 dzwoni się z komórki. Do innych służb ratunkowych z telefonu stacjonarnego dzwoni się na różne, trzycyfrowe numery (zaczynaj się od „1”). W Australii mają jeden numer alarmowy, do ichniego centrum powiadamiania ratunkowego, najłatwiejszy do zapamiętania ze wszystkich: trzy zera (000). W Indiach też mają 112, a dodatkowo od 2018 r. telefony komórkowe sprzedawane w tym państwie muszą być wyposażone w przycisk alarmowy i GPS. Istotą numeru alarmowego jest to, że dzwonić pod 112 lub jego odpowiednik w danym państwie, dzwoniący łączy się z centrum powiadamiania ratunkowego (CPR). To operator numeru alarmowego w CPR łączy z pogotowiem ratunkowym, policją lub strażą pożarną, Tym samym pełni poniekąd funkcję filtru, bo – nie czarujmy się – wiele zgłoszeń to żarty, oszustwa itp. Oczywiście nie ma obowiązku dzwonienia na 112 zamiast na 999 (pogotowie ratunkowe). W pewnych sytuacjach, bardzo poważnych, zagrażających życiu, lepiej nawet dzwonić na numer danej służby. Kilkadziesiąt sekund, tyle trwa pośrednictwo CPR ze stacją pogotowia ratunkowego, może mieć kolosalne znaczenie. We wszystkich systemach na numer alarmowy można dzwonić za darmo i z telefonów komórkowych, w których nie ma nawet karty SIM.
W państwach unijnych funkcjonuje ponad 60 numerów alarmowych. Europejski numer alarmowy 112 wprowadzono w 1991 r. Rozwiązanie poparło poparło 95 proc. Europejczyków. Teraz nie trzeba dzwonić na 112, bo w sytuacjach krytycznych (wpadki drogowe) o zdarzeniu automatycznie powiadamia numer 112 system eCall. W każdym nowym modelu samochodu homologowanym po 31 marca 2018 r. system eCall 112 musi być obowiązkowo zainstalowany. A wszystko zaczęło się… Nie tak dawno, bo w 1936 r. Telefony istniały już 1889 r. W 1936 r. w Londynie uruchomiono pierwszą w świecie automatyczną usługę wzywania służb ratunkowych. W nagłym wypadku wystarczyło zadzwonić pod 999. Przyczynkiem do jego uruchomienia był pożar, w którym zginęło pięć kobiet (w 1935), bo nie można było dodzwonić się do centrali (przez zero), by zawiadomić straż pożarną.
Średnio co drugie zgłoszenie przyjmowane na 112 i „stare” numery alarmowe jest fałszywe lub nieuzasadnione. Nasz system powiadamiania ratunkowego (SPR) obsługuje ok. 1,4 tys. operatorów. Każdy z nich musi posługiwać się co najmniej jednym językiem obcym w stopniu komunikatywnym. Kilkudziesięciu operatorów mówi więcej niż jednym językiem obcym. Bycie operatorem to nie jest lekkie (ani popłatne) zajęcie. Średnio miesięcznie operator odbiera 1,4-1,5 tys. połączeń. Wg danych z 2020 r. w CPR-ach przyjęto 21 391 864 połączenia, średnio 1 782 655 połączeń miesięcznie w skali kraju. Najwięcej połączeń przychodzących zarejestrowano w CPR w Katowicach (2 457 136), Poznaniu (2 022 482) i Wrocławiu (1 986 388).
Z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wynika, że najwięcej połączeń rejestrowanych jest między godziną 10. a 20. Liczba połączeń w ciągu doby zaczyna znacząco wzrastać od godziny 7., a spadek połączeń następuje po godzinie 20. Więcej zgłoszeń mają więc na rannej zmianie niż na nocnej. Zdarzyć może się, że dzwoniąc na 112 w Śląskiem, połączeni zostaniemy z CPR w sąsiednim województwie. To normalne. CPR - wzajemnie zastępują się. Oznacza to, że w przypadku awarii CPR połączenie zostaje przekierowane przez operatora telekomunikacyjnego do ośrodka zastępującego. W przypadku przeciążenia CPR, połączenia przychodzące, po 30 sekundach oczekiwania na odbiór,kierowane są do najdłużej wolnego operatora numeru alarmowego w kraju.