Historia zbierania nakrętek PET na cele charytatywne w Polsce ma stosunkowo niedługą historię. Prawdopodobnie pierwszymi, a z całą pewnością jednymi z pierwszych, byli studenci z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Taką akcję po raz pierwszy przeprowadzili w 2008 r. Okazała się na tyle skuteczną formą pomocy, że jej twórcy dwa lata później założyli fundację do koordynowania zbiórek nakrętek w całej Polsce. Potem powstawały kolejne, organizowano większe i mniejsze zbiórki. Po latach można stwierdzić, że gdy zajdzie potrzeba, to cała Polska zbiera nakrętki. Nie ma szkoły, w której nie przeprowadzono choćby raz zbiórki nakrętek PET. A „trochę” trzeba ich nazbierać, by potrzebującemu wpłynęło nieco grosza. Nawet i 6 mln (sześć milionów!) nakrętek trzeba oddać do skupu, by sfinansować kupno wózka inwalidzkiego. To nie wyobrażalne wielkości. Dość stwierdzić, że 500 tys. nakrętek waży 1000 kg. Akcje nakrętkowe są tak powszechne, że powstało wiele instytucji koordynujących indywidualne działania i zabezpieczające ich organizatorów przed różnej maści cwaniakami. O co chodzi? Wyjaśniamy.
„Prowadzimy skup nakrętki, cena 1,20 zł/kg”. „Płacimy gotówką 50-60 gr/kg - w zależności od ilości, miejsca odbioru oraz czystości materiału. Zapraszamy do współpracy!” Dwa przykłady z ogłoszeń wystawianych przez owych cwaniaków. Na forum internetowym poświęconym charytatywnemu zbieraniu nakrętek jeden z forumowiczów napisał: „Przy cenie zakupu 50-60 gr proponowałbym tym osoba zbierać kapsle od np. piwa i dostaną cenę min.70 gr/kg w każdym skupie nie prosząc się o nic. Natomiast zakrętki z tworzywa wypierniczać na śmieci i mieć w d... ochronę środowiska, bo żadna firma zbierająca komunalkę ich nie będzie odzyskiwać. Czemu to pisze – a no temu ze tworzywo użyte do produkcji zakrętek jest najwyższej jakości , jest pierwotne i ma wszystkie atesty spożywcze a cena takiego HDPE to min. 5.50 zł kg…”. HDPE – to skrót od angielskich słów High Density PE, czyli polietylen dużej gęstości. Po zmieleniu przerabia się na granulat. Po oczyszczeniu zmielone tworzywo jest przetapiane na tzw. regranulat, do którego dodaje się różne barwniki. Służy do produkcji różności – od wiader po obudowy komputerów.
– Jeżeli przekazujemy komuś zakrętki, to należy sprawdzić, czy dana osoba faktycznie reprezentuje taką, a nie inną organizację. Jeżeli osoba reprezentuje daną organizację, to tak naprawdę powinna się ona legitymować KRS. Za pomocą nr KRS jesteśmy w stanie odszukać organizację. W momencie gdy znamy cele statutowe, jesteśmy w stanie określić czy organizacja faktycznie może zbierać zakrętki i prowadzić taką działalność. Na przykład statut naszej Fundacji można znaleźć na stronie internetowej i tam też jest informacja, że 100 proc. zebranych zakrętek trafia za zakup sprzętu do rehabilitacji dla osób niepełnosprawnych – radzi Michał Żukrowski, prezes Fundacji Bez Tajemnic (to ją założyli studenci z krakowskiej Akademii Rolniczej). Reasumując: warto zbierać zakrętki, choć jest to uciążliwe zajęcie.