Konsultacja lekarza specjalisty – 170 zł, a w wykonaniu prof. dr. hab. – już 300 zł. Intensywna terapia – za 24 godziny pobytu i leczenia – 7,5 tys. zł. Zabieg na sercu i aorcie z zastosowaniem jednej zastawki biologicznej lub innych wszczepialnych środków porównywalnej z ceną zastawki biologicznej plus ablacja – 43,59 tys. zł. Transplantacja nerek – 39,6 tys. zł. Przezkoniuszkowe wszczepienie zastawki aortalnej – 138,736 tys. zł. Autopsja – badanie pośmiertne pacjentów z COVID ( wykonanie, pobranie wycinków, badanie histopatologiczne, napisanie rozpoznania i protokołu – 1,5 tys. zł. „Zwykła” – 300 zł itd. itd. To niektóre pozycje z cennika Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Mało który pacjent wie, że to, co jest „za darmo”, bo „jest na NFZ”, tyle kosztuje. NFZ wszystkie świadczenia wycenia, co jakiś czas zmieniając współczynnik – punkt, w ramach JGP (jednorodnych grup pacjentów. Na końcową wycenę świadczenia składa się wiele czynników. Nie tylko koszty pracy, ale i użytego sprzętu. To w znacznej mierze stosowanie nowoczesnej techniki medycznej (bez której dziś już ani rusz) ma wpływ na koszty leczenia.
Żeby leczyć, trzeba zdiagnozować chorobę. Tomograf komputerowy (CT) wykorzystuje się najczęściej przy diagnostyce głowy i jamy brzusznej. Płatne badanie kosztuje od 200 do 800 zł. Nic dziwnego, ceny CT najprostszego (i najwolniejszego) zaczynają się od 250 tys. USD. Te najszybsze – 128-rzędowe mogą kosztować i milion USD, a te super szybkie (320-rzędowe) kosztują jeszcze więcej. Nieco starsze modele, odnowione przez producenta można kupić za 50 proc. ceny nowego urządzenia. Szczególnym rodzajem CT jest PET (pozytonowa tomografia emisyjna – positron emission tomography). Cena badania (prywatnie) od 3,5 do 4,5 tys. zł. Cena urządzenia – od 500 tys. USD.
Jeszcze kilka dekad temu diagnostyka obrazowa opierała się na aparatach rentgenowskich (RTG). Dalej są w użyciu, bo w niektórych przypadkach są wręcz niezastąpione. Full analogowe (naświetlenie zdjęcia i jego chemiczna obróbka) odeszły do lamusa. Teraz używa się cyfrowych RTG lub semi-cyfrowych. Badanie jest tanie, do 100 zł. Jednak za sam digital RTG można zapłacić i milion złotych. W diagnostyce obrazowej jest jak w motoryzacji. Wszystkie auta jeżdżą, ale różnie kosztują.
Stosunkowo tani jest sprzęt do ultrasonografii. Najtańsze USG można kupić za ok. 10 tys. zł. Średnio przenośny ultrasonograf z kolorowym Dopplerem kosztuje ok. 30 tys. zł. Te klasy premium – już od 130 tys. zł. Ceny za (prywatnie) wykonane badania od 70 do 300 zł. Został jeszcze rezonans magnetyczny (RM). Drogi sprzęt, drogie badania. Ceny badań (prywatnych) RM zbliżone są do cen badań z wykorzystaniem CT. RM niezbędny jest w diagnozowaniu np. tętniaków i nowotworów. Zakup skanera do rezonansu magnetycznego średniej klasy wraz z organizacją pracowni przeznaczonej do wykonywania badania kosztuje 3,5-5 mln zł. Mniej więcej tyle kosztuje oddział intensywnej terapii (OiT), zbudowany od podstaw, wraz z wyposażeniem. Respirator kosztuje ok. 70 tys. zł. Oksygenator przeznaczony do pozaustrojowego natlenienia krwi, czyli ECMO, kosztuje ok. 350 tys. zł. Podłączenie pacjenta do urządzenia wycenione jest na 50 tys. zł (prywatna opieka takich usług nie świadczy).
Taniej jest zbudować i wyposażyć salę operacyjną. Od 1,5 mln zł w górę. W zależności od preferencji i majętności inwestora. Stół operacyjny może kosztować kilkanaście tysięcy i trzysta również. Ile kosztuje szpital; nowy z nowym wyposażeniem? Jednej miarki nie ma. Przykładowo: Szpital Południowy na Ursynowie (12 oddziałów, 352 łóżka) kosztował ponad 370 mln zł. Według danych Ministerstwa Zdrowia średni koszt budowy i wyposażenia jednego szpitala tymczasowego (dla pacjentów wyłącznie covidowych) to ok. 26 mln zł. Koszty leczenia jednego pacjenta – nieco ponad 250 tys. zł. Do szpitala klasycznego, jak i tymczasowego pacjenta musi (zazwyczaj) dostarczyć pogotowie ratunkowe. Nowy ambulans z wyposażeniem kosztuje (w zależności od modelu bazowego i przeznaczenia) do ok. 600 tys. zł. Średnia cena za interwencyjny przewóz chorego karetką do placówki medycznej wynosi to ok. 320 – 450 zł. To grosze w porównaniu z transportem lotniczym, gdzie godzinę lotu wyceniono prawie na 9 tys. zł. Jaki płynie morał z tej wyliczanki: że dbając o zdrowie, wspomagasz także... budżet NFZ.