Śmiertelność z powodu chorób wątroby w Polsce wynosi 15 osób na 100 tys. To blisko 6 tys. mieszkańców rocznie, podczas gdy epidemia SARS COV-2 przyniosła dotąd ok. 1,6 tys. zgonów w Polsce i dotyczyła przede wszystkim osób w podeszłym wieku – podkreślał prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, podczas konferencji „Wirusy XXI - dlaczego tak trudno z nimi walczyć...”. Można czuć się zmęczonym i mieć objawy grypopodobne, krwotoki z nosa, dziąseł, spuchnięte nogi czy świąd skóry. To są wystarczające powody, by skonsultować się z lekarzem.
Mogą być one związane z wirusowym zapaleniem wątroby typu A, B lub C wywołanym odpowiednio wirusami HAV, HBV, HCV. WZW A, zwane jest potocznie żółtaczką lub chorobą brudnych rąk. Do zakażenia dochodzi drogą pokarmową. Objawy: począwszy od podwyższonej temperatury, bólu mięśni i tzw „łamania w kościach”, poprzez brak łaknienia, mdłości, wymioty (zaburzenia dyspeptyczne), ciemne zabarwienie moczu, odbarwiony stolec i bóle brzucha itd. WZW A w 100% przypadków wykrywane jest w ostrej fazie zapalenia wątroby. Na tę chorobę można uodpornić się szczepiąc. Tak samo jest to możliwe w przypadku WZW B, które tym się różni od poprzedniego, że przebiega w sposób ukryty, niekiedy wiele lat. Objawy są często lekceważone zarówno przez pacjentów, jak i lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. W ostrym WZW B podobnie jak w przypadku WZW A mogą pojawić się bóle mięśniowo-stawowe, stany podgorączkowe, brak apetytu, powiększenie wątroby, itp. Gdy towarzyszą im bóle brzucha oraz wzdęcia,, to bardzo często WZW typu B mylone jest zatruciem pokarmowym czy tzw. grypą żołądkową. I dochodzimy do WZW C na które NIE MA SZCZEPIONKI. Zakażenia wirusem HCV w 80 proc. przypadków przechodzą w postać przewlekłą. A to z kolei skutkuje tym, że po 20-30 latach od zakażenia HCV u 20-30 proc. chorych dochodzi do marskości wątroby. To z kolei grozi rozwojem raka wątrobowo-komórkowego,
Światowa Organizacja Zdrowia przewiduje, że do 2030 r. zmniejszy się o 90 proc. liczbę chorych na WZW C, jeśli wprowadziłoby się powszechne testy na obecność HSC. Tylko w Polsce trzeba byłoby przetestować przesiewowo, przebadać 2,5-3 mln osób i poddać leczeniu ok. 12 tys. osób rocznie. Polska jest na 6. miejscu w Europie pod względem zagrożenia wirusowymi zapaleniami wątroby. Dzieje się tak, bo w Polsce chorują stosunkowo młodzi ludzie. – Jeśli nie zdiagnozujemy u tych osób zakażenia HCV, to ich życie ulegnie znaczącemu skróceniu, a jego jakość pogorszy się. W tej chwili mamy ok. 150 tys. zakażonych, którzy w 90 proc. nie wiedzą, że są chorzy i że stanowią zagrożenie dla siebie i dla otoczenia – przestrzega prof. Flisiak. Dzięki powszechnym testom można byłoby diametralnie zmienić ten trend. Trzeba tylko zidentyfikować zarażonych HCS i poddać je leczeniu trwającemu 8 tygodni i skutecznego w 97 proc. Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych wystąpiło do NFZ o uruchomienie programu przesiewowych testów w kierunku HSC. Czeka na odpowiedź. Tu i ówdzie taki test można wykonać bezpłatnie. To nie jest jednak systemowe rozwiązanie problemu.
Polecany artykuł: