Przypomnijmy: 24 czerwca NRPiP skierowała do ministra zdrowia dwa stanowiska w szczepień ochronnych. Jedno w sprawie umożliwienia pielęgniarkom „oceny stanu pacjenta oraz wykonywania iniekcji, w tym szczepień, a także monitorowania stanu pacjenta przed, w trakcie i po podaniu szczepionki oraz realizacji procedur związanych z identyfikacją i rejestracją odczynów poszczepiennych”. Do końca 2015 r. pielęgniarki i położne, z co najmniej 2,5-letnią praktyką „w zakresie wykonywania szczepień ochronnych”, mogły szczepić pacjentów. Teraz NRPiP chce zmiany w ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, by „siostry” znów mogły wykonywać szczepienia.
W drugim postulacie NRPiP „mając na uwadze bezpieczeństwo zdrowotne osób spotykających się w złożonym procesie udzielania świadczeń wnosi o wprowadzenie bezpłatnych szczepień ochronnych przeciw grypie, które byłyby dostępne dla personelu medycznego”. Nie wiadomo, kto miałby być objęty darmowymi szczepieniami przeciwko grypie? Jeśli miałyby być to wszystkie pielęgniarki i położne (na marginesie: mamy w Polsce ok. 5 tys. pielęgniarzy), to szczepionki co roku rząd fundowałby 230 tys. szczepionek dla pielęgniarek i 27 tys. dla położnych. Średnia cena takiej szczepionki to ok. 30 zł. W sumie wydatek nie taki wielki dla budżetu państwa. Pytanie: ile pielęgniarek skorzystałoby z możliwości, o którą postuluje NRPiP.
Pytanie o tyle zasadne, że szczepienia przeciwko grypie są w Polsce (przynajmniej były) mało popularne. A jeszcze mniej... w środowisku medycznym. - U nas grypa jest nie tylko niedoceniana i często mylona z przeziębieniem, ale także jest niedoszacowana, jeżeli chodzi o liczbę zgonów w każdym sezonie. – W ubiegłym sezonie epidemicznym 2018/2019 w wyniku powikłań pogrypowych zmarło 150 osób – przypominała w rozmowie z se.pl prof. prof. dr hab. LIDIA B. BRYDAK, kierownikiem Zakładu Badania Wirusów Grypy i kierownikiem Krajowego Ośrodka ds. Grypy w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego - Państwowym Zakładzie Higieny. – Zgodnie z danymi Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób w Polsce zaszczepionych jest 6,4 proc. pracowników ochrony zdrowia, czyli lekarzy, pielęgniarek, salowych itd. Bo ponad 60 proc. uważa, że ma wytworzone przeciwciała stykając się z pacjentami zakażonymi, że nie mają potrzeby się szczepić. Dodajmy, że od 2019 r. na rynku jest nie tylko iniekcyjna szczepionka (igła, strzykawka), ale także donosowa, w areozolu.
Polecany artykuł: