Dobre wieści dla ciężarnych. Można RODZIĆ po ludzku, bez MASECZEK

Przypomnijmy, że 16 kwietnia rząd wprowadził „obowiązek zakrywania przy pomocy części odzieży, przyłbicy, maski albo maseczki ust i nosa podczas przebywania w miejscach ogólnodostępnych...” m.in. w budynkach opieki zdrowotnej, czyli także w szpitalach. Dla wielu dyrektorów przepis jest jasny: pacjenci, w tym i ciężarne, mają używać masek. To już przeszłość. Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało, że maseczki rodzące mają mieć wtedy na twarzy, gdy po pierwsze: stan ich zdrowia pozwala na zasłonięcie ust i nosa, a po drugie: gdy zgłaszają się na izbę przyjęć lub „korzystają ze szpitalnych ciągów komunikacyjnych”. Rodzące nie muszą mieć maseczek na sali porodowej, bo – przypomina resort za konsultantem krajowym w dziedzinie położnictwa i ginekologii – nie jest to miejsce ogólnodostępne. Dostęp do niego ma ograniczona grupa osób. Wyjaśnienie resort skierował, za pośrednictwem wojewódzkich konsultantów, do wszystkich ordynatorów oddziałów położniczo-ginekologicznych. W marcu (wg GUS) na świat przyszło 27 tys. dzieci. Fala urodzeń zaczyna się w czerwcu i trwa do grudnia.

Oddychanie jest bardzo ważne w czasie porodu. Dzięki prawidłowemu pobieraniu i wydychaniu powietrza kobieta może zmniejszyć ból porodowy, oddech wykorzystuje też w czasie parcia. Dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, wyjaśnia portalowi mjakmama24.pl, że jeśli rodząca czuje dyskomfort z powodu maski, która utrudnia jej oddychanie, może ją zdjąć. A co po porodzie? Matki mają używać masek? Czy dziecko może zarazić się? –Tak, niezbyt często może się to zdarzyć, ale jest to możliwe – wyjaśnia Reutersowi dr Karen Puopolo, profesor pediatrii na University of Pennsylvania School of Medicine i współautorka wytycznych American Academy of Pediatrics dotyczących porodów i opieki nad noworodkami w dobie epidemii COVID-19.

Czytaj SUPER EXPRESS bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express. KLIKNIJ tutaj.