W Polsce działa 12,2 tys. aptek, mamy 36 tys. magistrów farmacji, z czego 28 tys. jest czynnych zawodowo. Już wcześniej farmaceuci zyskali prawo do wypisywania „papierowych” recept (pro familiae i pro auctore) dla dla małżonka, wstępnego, zstępnego lub rodzeństwa osoby wystawiającej. Aptek nie zamykano w czasie pandemii, co tylko skutkowało wzrostem zaufania do farmaceutów. Ba, jak pokazały badania przeprowadzone na zlecenie Polskiej Grupy Farmaceutycznej 85 proc. pacjentów stwierdziło, że apteki są bardziej dostępne od gabinetów lekarzy rodzinnych i zamiast korzystać z teleporady, wolą o pomoc poprosić w aptece.
– Pandemia przyczyniła się do wzrostu zaufania społecznego do przedstawicieli tego zawodu, co może teraz być wykorzystane w procesie szczepień przeciw COVID-19 – podkreśla dr n. farm. Piotr Merks, przewodniczący Związków Zawodowych Pracowników Farmacji. Farmaceuta-związkowiec komentując agencji Newseria wzrost zaufania społeczeństwa do aptekarzy, stwierdza: – Badanie wykonane przez Polską Grupę Farmaceutyczną na przełomie grudnia i stycznia, a dotyczące opinii i praktyki pacjentów związanych ze szczepieniem w aptekach, pokazało pozytywny stosunek respondentów do propozycji szczepienia przeprowadzonego przez farmaceutów. W grupie powyżej 60. roku życia blisko połowa ankietowanych zaufałaby swojemu farmaceucie w kwestii podania szczepionki w aptece. Ponad połowa odpowiedzi zgadzała się ze stwierdzeniem, że proces szczepienia w aptekach przebiegałby znacznie szybciej niż do tej pory.
Całkiem możliwe, że nie wszyscy farmaceuci cieszą się, że dano im prawo do wykonywania szczepień. „Czy jesteśmy przygotowani do udzielenia pomocy pacjentowi we wstrząsie poszczepiennym? Wiemy, jak użyć zestawu przeciwwstrząsowego? Ja nie, ale właśnie z odpowiedzialności za zdrowie pacjenta nie podjąłbym się wykonania czynności, do których nie mam kwalifikacji” - przyznał jesienią dr n. farm. Wojciech Musiał. Wątpliwości może i nadal aktualne, ale już bez znaczenia dla procesu decyzyjnego. Klamka zapadła. Farmaceuci na początku będą wspierać zespoły szczepienne, a już od drugiej połowy maja będą mogli wykonywać je w aptekach – zapowiedział rząd. Już w roku 2019 Ministerstwo Zdrowia myślało o takich uprawnieniach dla farmaceutów. Wówczas, przypomina dr Merks, taką propozycję traktowano, jako... branżowy lobbing. Teraz 85 proc. pacjentów nie widzi przeciwwskazań, by zaszczepić się w aptece, u farmaceuty.
Gdy farmaceuci zaczną szczepić, to Polska będzie 37. krajem, w którym takie prawo dano tej grupie zawodowej. Farmaceuci, jak sami podkreślają, nie przejmują kompetencji lekarzy i pielęgniarek, tylko wspierają ich w pracy, szczególnie w szczytowych momentach. A z takim stanem mamy obecnie do czynienia. Podkreślić trzeba, że od 16 kwietnia obowiązuje część przepisów znowelizowanej ustawy o zawodzie farmaceuty, rozszerzającej uprawnienia wykonujących ten zawód. Daje ona prawo farmaceutom m.in. wykonywanie nieinwazyjnych badań diagnostycznych, takich jak pomiary tętna, oddechu czy masy ciała, prowadzenia konsultacji farmaceutycznych, dokonywanie przeglądów lekowych. Pojawi się na krajowym rynku usług medycznych novum: opieka farmaceutyczna. Będzie ją można świadczyć po specjalnym przeszkoleniu i tylko wówczas, gdy jest się magistrem farmacji.