– Stawiamy na nowoczesne technologie – komentuje krótko Agata Pustułka, rzecznik Uniwersytetu. Trzeba podkreślić, że gest Fundacji, dla dobra ogólnego, pro publico bono, jest godny pochwały. Taki fantom sporo kosztuje. Tworzono je dla SUM przez kilka miesięcy. Stefan „zrodził się” w USA, a Adaś w Japonii. Dziś w kształceniu przyszłych lekarzy nie można opierać się wyłącznie na „prawdziwych” pacjentach. Tam gdzie jest to możliwe, wykorzystuje się nowoczesne technologie. Symulacja medyczna ma się dobrze w SUM. A w czym mają Stefany i Adasie pomóc studentom? Wyjaśnia prof. Jerzy Stojko, prorektor ds. studiów i studentów SUM: – W dobie coraz nowszych odkryć naukowych często zapominamy o tym, co stanowi podstawę każdego procesu terapeutycznego. Bez odpowiedniego odżywienia organizmu leczenie chorób podstawowych jest nieefektywne, a czasami wręcz niemożliwe. Kadra medyczna powinna posiadać wiedzę, jak zadbać o prawidłowy stan odżywienia pacjenta. Wiedzę z zakresu żywienia klinicznego powinni mieć zarówno lekarze, jak i przedstawiciele innych zawodów medycznych. Dlatego program obejmie także przyszłych absolwentów farmacji, nauki o zdrowiu czy pielęgniarstwa. Każda z tych osób pełni określoną rolę w różnych momentach opieki nad pacjentem, stąd tak szeroka grupa odbiorców nowych zajęć.
Dobrze odżywiony pacjent (tak, tak – z jakością szpitalnego wyżywienia różnie bywa), to pacjent szybciej wyleczony. To wpływa na nie tylko na jego zdrowie, ale i zmniejszenie kosztów leczenia. Teoria teorią a praktyka znacznie od niej odbiega. Jak podaje SUM niedożywienie towarzyszy pacjentom z różnymi schorzeniami – diagnozuje się u 30 do nawet 90 proc. pacjentów z chorobą nowotworową i 62 proc. osób po przebytym udarze mózgu. – Tymczasem z przeprowadzonej ankiety wynika, że w trakcie studiów lekarskich w ramach obowiązkowych zajęć aż co 5. student i lekarz pracujący w szpitalu wcale nie zetknęli się z tematyką żywienia dojelitowego i pozajelitowego – informuje SE Agata Pustułka.
To drugie, przez przewód pokarmowy stanowi naturalną drogę odżywiania jest zalecane przez lekarzy. Gdy jednak pacjent nie może tak przyjmować pokarmów stosuje się, nawet przez całe jego życie, żywienie pozajelitowe. Podczas III Kongresu Wyzwań Zdrowotnych (Katowice, 2018 r.) przytoczono interesujące wyniki międzynarodowych badań. Wskazują one, że niedożywiony chory jest średnio leczony o tydzień dłużej. Nadto narażony jest na przeróżne powikłania. U takich pacjentów śmiertelność zwiększa się 2,5-krotnie. Wykazano, że średni koszt terapii chorych niedożywionych jest średnio o 1,2–3 tys. euro wyższy niż osób odżywionych prawidłowo. W Polsce wyjdzie to mniej, ale i tak będzie za dużo. Czy dzięki Adasiom z Japonii i Stefanom z USA, sprezentowanym de facto przez Fundację Nutricia, da się w niedalekiej przyszłości zmienić ten stan rzeczy? Oby!.