W końcu to „tylko” sto kilkanaście zgonów. Co znaczy przy funeralnej covidowej statystyce! Niestety, tak też ludzie podchodzą do rzeczy. Według danych epidemiologicznych z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego od 1 września 2022 r. do 15 marca 2023r. zgłoszono ponad 4,5 mln przypadków zachorowań (lub podejrzeń). Ponad 24 tys. chorych trzeba było poddać leczeniu szpitalnemu. 114 osób zmarło wskutek powikłań pogrypowych. W opinii ekspertów to jeden z najcięższych, od ponad dekady, sezonów grypowych. W obecnym zaszczepiło się 5,7 proc. populacji. Poprzednio – 7 proc. Jest gorzej niż było niedawno (chociaż daleko było do ideału), ale znacznie lepiej niż kilka lat temu, gdy szczepiło się ok. 4 proc. populacji. Najwyższy stan zaszczepienia odnotowano w Polsce w sezonie 2001/2002 – aż (jak na nasze warunki) 10,57 proc. populacji skorzystało z tej metody profilaktyki.
Dlaczego teraz nie jest dobrze? – Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest zaprzestanie akcji bezpłatnych szczepień populacyjnych dorosłych, w tym personelu medycznego oraz w związku z tym wydłużenie ścieżki pacjenta zarówno w aptece, jak i placówkach medycznych. Oznacza to bardzo dużą zależność decyzji pacjenta, a co za tym idzie poziomu wyszczepialności, od warunków i sposobu realizacji szczepienia przeciw grypie – wyjaśniał prof. Adam Antczak, przewodniczący Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy (OPZG).
Najwięcej zaszczepionych jest w grupie wiekowej 65+. WHO uważa za zadowalający poziom, gdy szczepionki przyjęło 75 proc. osób z tej grupy. Średnia unijna to ok. 45 proc., a w Polsce sięga do kilkunastu (ostatnio) procent. Na podstawie danych z NFZ, Ministerstwa Zdrowia, Centrum e-Zdrowie oraz otrzymanych od producentów szczepionek eksperci oszacowali zapotrzebowanie na szczepionki w kolejnym sezonie w ujęciu realistycznym oraz optymistycznym.
W pierwszym wariancie potrzeba byłoby ok. 2,3 mln dawek – m.in. pod warunkiem, że recepty mogliby wstawiać farmaceuci. W wariancie optymistycznym Polska potrzebowałby o 300 tys. więcej szczepionek (co raczej nie jest jakimś olbrzymim wzrostem w stosunku do poprzedniej wersji). OPZG komunikuje i wyjaśnia, że wówczas „możliwy byłby powrót do wyszczepialności z sezonu 2021/2022, zapotrzebowanie na szczepionki wynosiłoby około 2,6 mln, pod warunkiem jednak, wprowadzenia preskrypcji farmaceutycznej i pielęgniarskiej (z możliwością refundacji) i/lub też bezpłatnych szczepień osób 65+ w ZOZ-ach i aptekach, bez konieczności wystawiania recepty. To ograniczyłoby ścieżkę pacjenta do szczepienia do jednej wizyty”. W tym modelu prognozy zaszczepiłoby się o pół miliona więcej osób niż w kończącym się teraz sezonie. Eksperci nie przedstawili scenariusza pesymistycznego.
Polecany artykuł: