grypa

i

Autor: Pixabay

Bilans

Grypy boi się niespełna 6 proc. Polaków i Polek. Oni zaszczepili się w tym sezonie

2023-03-21 17:45

Okazuje się, że jeśli szczepionki były darmowe, a dodatkowym zagrożeniem był covid, to w Polsce mieliśmy względnie duże zainteresowanie szczepieniami przeciwko grypie. Gdy okoliczności są teraz inne, zainteresowanie spadło. Nawet liczba zgonów osób, które zmarły wskutek pogrypowych powikłań nie jest czynnikiem zachęcającym do takiej profilaktyki.

W końcu to „tylko” sto kilkanaście zgonów. Co znaczy przy funeralnej covidowej statystyce! Niestety, tak też ludzie podchodzą do rzeczy. Według danych epidemiologicznych z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego od 1 września 2022 r. do 15 marca 2023r. zgłoszono ponad 4,5 mln przypadków zachorowań (lub podejrzeń). Ponad 24 tys. chorych trzeba było poddać leczeniu szpitalnemu. 114 osób zmarło wskutek powikłań pogrypowych. W opinii ekspertów to jeden z najcięższych, od ponad dekady, sezonów grypowych. W obecnym zaszczepiło się 5,7 proc. populacji. Poprzednio – 7 proc. Jest gorzej niż było niedawno (chociaż daleko było do ideału), ale znacznie lepiej niż kilka lat temu, gdy szczepiło się ok. 4 proc. populacji. Najwyższy stan zaszczepienia odnotowano w Polsce w sezonie 2001/2002 – aż (jak na nasze warunki) 10,57 proc. populacji skorzystało z tej metody profilaktyki.

Dlaczego teraz nie jest dobrze? – Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest zaprzestanie akcji bezpłatnych szczepień populacyjnych dorosłych, w tym personelu medycznego oraz w związku z tym wydłużenie ścieżki pacjenta zarówno w aptece, jak i placówkach medycznych. Oznacza to bardzo dużą zależność decyzji pacjenta, a co za tym idzie poziomu wyszczepialności, od warunków i sposobu realizacji szczepienia przeciw grypie – wyjaśniał prof. Adam Antczak, przewodniczący Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy (OPZG).

W. KRASKA: GRYPA TEŻ MOŻE ZABIJAĆ

Najwięcej zaszczepionych jest w grupie wiekowej 65+. WHO uważa za zadowalający poziom, gdy szczepionki przyjęło 75 proc. osób z tej grupy. Średnia unijna to ok. 45 proc., a w Polsce sięga do kilkunastu (ostatnio) procent. Na podstawie danych z NFZ, Ministerstwa Zdrowia, Centrum e-Zdrowie oraz otrzymanych od producentów szczepionek eksperci oszacowali zapotrzebowanie na szczepionki w kolejnym sezonie w ujęciu realistycznym oraz optymistycznym.

W pierwszym wariancie potrzeba byłoby ok. 2,3 mln dawek – m.in. pod warunkiem, że recepty mogliby wstawiać farmaceuci. W wariancie optymistycznym Polska potrzebowałby o 300 tys. więcej szczepionek (co raczej nie jest jakimś olbrzymim wzrostem w stosunku do poprzedniej wersji). OPZG komunikuje i wyjaśnia, że wówczas „możliwy byłby powrót do wyszczepialności z sezonu 2021/2022, zapotrzebowanie na szczepionki wynosiłoby około 2,6 mln, pod warunkiem jednak, wprowadzenia preskrypcji farmaceutycznej i pielęgniarskiej (z możliwością refundacji) i/lub też bezpłatnych szczepień osób 65+ w ZOZ-ach i aptekach, bez konieczności wystawiania recepty. To ograniczyłoby ścieżkę pacjenta do szczepienia do jednej wizyty”. W tym modelu prognozy zaszczepiłoby się o pół miliona więcej osób niż w kończącym się teraz sezonie. Eksperci nie przedstawili scenariusza pesymistycznego.

Sonda
Szczepisz się przeciwko grypie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły