Na ten temat rozmawiamy z dr n. med. pediatrą, alergologiem z Poradni Alergologicznej przy Świętokrzyskim Centrum Pediatrii w Kielcach. Pani dr Iwona Komorowska-Kulińska prowadzi immunoterapię doustną zarówno na NFZ, jak i w Prywatnym Specjalistycznym Gabinecie Alergologicznym w Busku-Zdroju.
Jakie alergeny wywołują alergiczny nieżyt nosa?
– Alergiczne zapalanie błony śluzowej nosa wywołują alergeny wziewne. Działają na nasz organizm całorocznie i sezonowo. Ta pierwsza grupa to roztocza kurzu, pleśnie, grzyby, sierści zwierząt. Alergeny sezonowe: pyłki drzew wczesnych (olcha, leszczyna, brzoza), trawy, bylica. Wśród alergenów sezonowych aktualnie pyli brzoza i zaczynają trawy.
Do objawów ANN należą: świąd nosa, napadowe kichanie, wodnista wydzielina, blokada nosa. Czasem dołączają się również objawy alergicznego zapalenia spojówek czy zaostrzenia astmy oskrzelowej.
W jakim sezonie chorzy są najbardziej narażeni na silny atak choroby?
– Sezon sezonowi nierówny. Różna pogoda, różne okresy wegetacji roślin. Wszystko zależy też od tego, na co jesteśmy uczuleni. Roztocza wywołują całoroczny, przewlekły katar. Alternaria jako „królowa pleśni” traktowana winna być jako alergen wewnątrz, jak i zewnątrz domowy ze szczytem zarodnikowania tak jak trawy, ale do późnej jesieni. Osoba z alergią na brzozę będzie miała szczyt objawów w kwietniu, uczuleni na trawy – w maju, czerwcu i lipcu, a na bylicę w sierpniu.
Alergia może wystąpić w każdym wieku i u każdego. Ważna jest sezonowość objawów i ich powtarzalność. Z tego też powodu tak ważny jest szczegółowy wywiad z pacjentem, który pozwoli odpowiednio zakwalifikować pacjenta do leczenia.
Kiedy ANN predysponuje do astmy ? Czy immunoterapia zapobiega jej rozwojowi?
– Każda postać alergicznego zapalenia błony śluzowej nosa może z czasem doprowadzić do rozwoju astmy. Nie ma już rozgraniczenia choroba górnych i dolnych dróg oddechowych. Coraz więcej mówi się o wspólnej chorobie układu oddechowego, czyli procesie zapalnym na śluzówkach nosa i zapaleniu również w dolnych drogach oddechowych.
Nie każdy nieżyt nosa jest wskazaniem do leczenia. Jeśli pacjent doraźnie używa leków, nie bierze ich na stałe, to raczej się go nie odczula. Choć już coraz więcej mówi się o profilaktycznym odczulaniu nawet takiej grupy pacjentów.
Immunoterapia ma w sobie aspekt prewencyjny, zapobiega rozwojowi astmy. Im wcześniej się zdecydujemy na tę formę leczenia, tym lepszy będzie efekt kliniczny.
A co powie rodzic po zastosowaniu immunoterapii u swojej pociechy? „Moje dziecko nie choruje!” To kolejny efekt immunoterapii – działanie przeciwzapalne. Pacjenci mniej chorują, mają słabsze objawy, można powoli redukować dawki leków, a z czasem nawet je odstawiać...
Jaki jest mechanizm działania immunoterapii alergenowej?
– Mamy 2 rodzaje immunoterapii – metodą podskórną i doustną (podjęzykową). W obliczu epidemii i wszelkich obostrzeń moi pacjenci odczulani metodą doustną bardzo na tym skorzystali. Immunoterapia doustna polega na podawaniu wzrastających dawek alergenu (w formie kropel lub tabletek), na który pacjent jest uczulony w celu wywołania u niego tolerancji na dany alergen. Immunoterapia to jedyne przyczynowe leczenie alergii. Przyjmowanie leków przeciwhistaminowych czy sterydu do nosa łagodzi jedynie objawy, ale nie zwalcza przyczyny alergii.
Ile czasu trwa leczenie?
– Leczenie trwa od 3 do 5 lat. Aby uzyskać skuteczność długoterminową, pacjent musi być odczulany przez min. 3 lata, aby układ immunologiczny na trwałe zapamiętał dany alergen.
Mimo, że nie ma refundacji, coraz więcej pacjentów decyduje się na odczulanie metodą doustną. Oczywiście przedstawiam zalety i wady obu form odczulania. Jak widać to długi proces, to nie jest decyzja typu – „kawa z mlekiem czy bez mleka”, to związanie z alergologiem na okres 3–5 lat. Wszystko zależy od tego, czy pacjent decyduje się na żmudne, długotrwałe przychodzenie do poradni (immunoterapia podskórna), czy jest to jedna wizyta na 3–4 miesiące (immunoterapia doustna).
Procedura podania immunoterapii alergenowej w formie doustnej - o czym pacjent powinien pamiętać?
– Pierwsze podanie czyli tzw. indukcja – ZAWSZE odbywa się w gabinecie lekarskim! Podajemy tabletkę, liofilizat lub krople pod język, dziecko ma przetrzymać preparat pod językiem 1–2 minuty, w zależności od preparatu, a dopiero potem przełknąć. Nieliczna tylko grupa reaguje przejściowymi objawami miejscowymi. Dobra edukacja to podstawa – moi pacjenci mają ze mną kontakt, ale po wyjaśnieniu wszelkich za i przeciw, absolutnie nie jestem zasypywana lawiną pytań. Gdy rodzic jest dobrze wyedukowany, bez problemu kontynuuje terapię samodzielnie w domu. Najważniejsza rzecz to systematyczność! Należy pamiętać o tym, aby przy pominięciu jednej dawki, nie przyjmować podwójnej dawki następnego dnia.
Co przemawia na korzyść leczenia doustnego?
– Łatwość i wygoda stosowania (warunki domowe). Szczególnie ważne dla pacjentów pediatrycznych – omijamy strach przed iniekcją! W przypadku immunoterapii podskórnej pacjent musi przychodzić co tydzień na zastrzyk przez 7–14 tygodni (indukcja w zależności od typu szczepionki), a potem co 4–6 tygodni (faza podtrzymująca) przez okres 3–5 lat! Choć ukłucie odbywa się za pomocą cienkiej igły, a dzieci są przygotowywane na szczepienie, to i tak bardzo to przeżywają. Po każdej iniekcji podskórnej (ze względu na duże ryzyko anafilaksji) trzeba odczekać do 30 minut w poradni i dopiero po odmeldowaniu (ocena miejsca po iniekcji, wykonanie PEFR) można wyruszyć do domu. Odczulanie metodą doustną warunkuje zdecydowanie mniejsze ryzyko anafilaksji. Poza tym względy farmakoekonomiczne, zaoszczędzony czas – rodzice nie biorą urlopu czy zwolnienia na wizytę u alergologa, nie czekają w kolejce, nie ma absencji dziecka w szkole. Szalenie wygodna metoda dla osób zapracowanych, podróżujących!
Jak trwała staje się pamięć immunologiczna po przebyciu terapii w przypadku alergii na roztocza i pyłki drzew, traw?
– Każdy organizm może zareagować na odczulanie troszkę inaczej. Jednak aby uzyskać skuteczność długoterminową, pacjent musi być odczulany przez min. 3 lata - po to, aby układ immunologiczny na trwałe zapamiętał dany alergen i go tolerował. W przypadku odczulania na pyłki czy roztocza skuteczność terapii jest bardzo wysoka i wynosi ok. 80–90 proc. Jedyne odczulanie, które gwarantuje 100 proc. skuteczności to odczulanie na błonkówki (VIT – venom immunotherapy).
Od jakiego wieku można stosować immunoterapię alergenową?
– Wiek ma znaczenie. Do immunoterapii kwalifikujemy pacjentów po ukończonym 5 r.ż. W przypadku odczulania na jad błonkówek znany jest mi przypadek odczulania dziecka po 3 r.ż. (po przebytym wstrząsie anafilaktycznym), natomiast górnej granicy wieku w tej chwili nie ma. Choć sama jestem pediatrą alergologiem, uważam, że osoby w podeszłym wieku również powinny korzystać z immunoterapii. Komfort życia jest ważny w każdym wieku.
Czy każdy może się odczulać?
– Istnieją choroby, które stanowią przeciwwskazanie do immunoterapii. Osobiście nie poddaje terapii pacjentów z przebytą chorobą nowotworową, niedoborami immunologicznymi, z chorobą trzewną (celiaklia), z cukrzycą, chorobą Hashimoto, nieswoistymi chorobami zapalnymi jelit (Leśniowski-Crohn, wrzodziejące zapalenie jelita grubego), z łysieniem plackowatym, bielactwem.
Osoby po przebytym nowotworze, które są uczulone na jad błonkówek (i miały anafilaksję), są w wyjątkowych przypadkach poddawane odczulaniu, ale tu już mamy bezpośrednie zagrożenie życia w wywiadzie.
Jakiego efektu terapeutycznego mogą spodziewać się pacjenci?
– Jeśli pacjent w porę podda się terapii, jaką jest odczulanie, to nie nabędzie uczulenia na inne alergeny – immunoterapia zapobiega powstawaniu nowych uczuleń u pacjentów już uczulonych. Pacjent odczulany w porę nie rozwinie astmy (aspekt prewencyjny immunoterapii).
Miarą skuteczności odczulania jest tzw. scoring objawów i zużycia leków. Pacjent w kolejnych sezonach ma objawy coraz mniejsze, co implikuje mniejsze zapotrzebowanie na leki, a czasem nawet ich zupełne odstawienie.
Jak zmienia się życie chorych przy zastosowaniu doustnej immunoterapii?
– O to trzeba najlepiej zapytać samych chorych. Odczulając iniekcyjnie i doustnie, cóż mogę powiedzieć... Bardzo cieszą mnie telefony czy wypowiedzi na wizycie po sezonie SLIT (na zakończenie immunoterapii): „Pani Doktor ja wreszcie żyję…”, czy „Moje dziecko może normalnie oddychać, patrzeć na świat, nie zmaga się z tonami chusteczek”.
Wszak wiosna, lato to najpiękniejszy czas kiedy wszystko budzi się do życia, kiedy chcemy rejestrować te wszystkie kolory, zapachy swoimi zmysłami, chcemy normalnie pracować, uczyć się, zdawać egzaminy. Z alergią to nie lada problem, czasem wręcz awykonalne.
Jedynym utrudnieniem pozostaje kwestia pieniędzy – jest to metoda droższa od iniekcyjnej i tu aż prosi się refundacja, tak jak w innych krajach Unii Europejskiej.
dr n. med. Iwona Komorowska-Kulińska specjalista pediatra, alergolog