Jajko, niekoniecznie na Wielkanoc, to kompletne białko i aminokwasy, których ludzki organizm nie może sam wytworzyć. Jedząc jajka dostarczasz do organizmu także żelazo, cynk, selen, fosfor, witaminę B4 (cholinę) i B12 i wiele przeciwutleniaczy. Wśród tych ostatnich są ksantofile, w tym przypadku luteina i zeaksantyna. Odgrywają one ważną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu narządu wzroku i obniżają ryzyko wystąpienia AMD, czyli degeneracji plamki żółtej oka – głównego czynnika prowadzącego do utraty wzroku. Zaćmy również. Jedząc jajka prawdopodobnie obniżysz ryzyko wystąpienia udaru. Prawdopodobnie, bo wyniki badań są różne, ale większość z nich wskazuje, że codzienne jajko może zmniejszyć ryzyko. Według chińskich badań jedzący codziennie jedno jajko zmniejszają ryzyko udarowe o 30 proc. w stosunku do tych, wykluczyli jajka z diety.
Niestety, w stereotypowym postrzeganiu jajko jawi się jako źródło tzw. złego cholesterolu. Spłycając ten pogląd: im więcej jesz jajek, tym szybciej będziesz miał sklerozę. Udział w tym nadal żywym micie ma Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne (AHA - American Heart Association), które w 1972 r. zaleciło, by tygodniowo nie jeść więcej niż 3 jajek z uwagi na nadmiar cholesterolu w nich zawartego. Co prawda AHA zmieniło stanowisko i wykreśliło jajka z czarnej listy produktów żywnościowych, ale pierwotne zalecenie nadal żyje. Nie ma jednoznacznych dowodów na to, iż jaja przyczyniają się do zwiększonej zachorowalności na choroby sercowo-naczyniowe. Co nie znaczy, że jajkami można objadać się bezgranicznie. Każde obżarstwo szkodzi zdrowiu, a dla wierzących dodatkowo jest grzechem. I to jednym z siedmiu głównych!