Szacuje się, że z kilku milionów rozpoznawanych co roku na świecie nowotworów u ok. 100 tys. osób są skutkiem wyłącznie nadmiernej masy ciała. Spośród najczęściej występujących nowotworów związek z nadmierną masą ciała potwierdzają dane dla raka prostaty, raka jelita grubego, pomenopauzalnego raka piersi i raka trzonu macicy. U pacjentów z rakiem prostaty ryzyko śmierci wzrasta o 15–20 proc. na każde 5 kg/m kw. powyżej normy. U chorych na raka jelita grubego otyłość jest niezależnym czynnikiem prognostycznym czasu przeżycia całkowitego i czasu do progresji, głównie u mężczyzn. Metaanaliza dotycząca pomenopauzalnego raka piersi wykazała wzrost ryzyka wystąpienia estrogenozależnego raka piersi o 12 proc. na każde 5 kg/m kw. powyżej normy i wzrost ryzyka bezwzględnego o 26 proc. już przy BMI>28. O tym mówiła, co prawda we wrześniu, ale warto to nagłośnić, dr n. med. Aleksandra Kapała (Narodowy Instytut Onkologii) podczas onlinowej konferencji „Nowoczesne leczenie choroby otyłościowej oraz jej powikłań w cieniu pandemii COVID-19".
BMI (Body Mass Index), nazywany inaczej wskaźnikiem Queteleta, wykorzystywany jest do oszacowania, czy waga ciała jest prawidłowa. BMI 28 to niebezpieczny stan dla zdrowia, lekarze kwalifikują to jako stan chorobowy. Osoby niskie i umięśnione mają wyższe wyniki od osób wysokich i jest to normalne. Tak czy inaczej jeśli ma się współczynnik BMI między25 a 29,99, to w głowie takiej osoby powinna zapalić się czerwona lampka. Dotyczy to przede wszystkim otyłych i już chorych onkologicznie. Oni nie tylko powinni leczyć się w tym kierunku, ale także zadbać o zbicie masy. Wyrażając się lapidarnie: powinni schudnąć. Otyli nie chorujący na raka winni wiedzieć, że nadmierna masa ciała zwiększa ryzyko zapoznania się z tą chorobą minimum o 30 proc.
AICR (American Institute for Cancer Research – organizacja charytatywna zajmująca się badaniami nad rakiem związana ze Światowym Funduszem Badań nad Rakiem) ma zestaw rad dla otyłych, zmniejszających ryzyko zachorowania na chorobę nowotworową. Sprowadza się ona do zbilansowanej diety, całkowitego wykluczenia z menu alkoholu, słodzonych napojów i wzmożenia aktywności fizycznej. Z tym ostatnim na bakier są nie tylko otyli. Ocenia się, że tylko 10 proc. dorosłych Polaków i 30 proc. dzieci ma dziennie tyle ruchu, ile potrzeba. ACIR radzie także odrzucić wszelkie suplementy przeciwnowotworowe, bo nic one nie dają. O tym otyłej osobie powie każdy lekarz i wyjaśni w szczegółach, co i jak. Trzeba tylko nie bać się iść po poradę.
Planiści od polityki zdrowotnej przewidują, że do 2025 r. w Polsce co trzeci mężczyzna i co czwarta kobieta będą mieli problem z znacznie zwiększoną masą ciała. Niepokojące jest, że polskie dzieciaki przybierają w nadwadze najszybciej w Europie. Jeśli dziecko do 13. roku życia nie wróci do normalnego dla jego wzrostu i wieku masy ciała, to na 80 proc. w dorosłym życiu będzie mieć problem z nadwagą lub co gorsza – z otyłością. Wg naukowców Śląskiego Uniwersytetu Medycznego co szósty mieszkaniec województw śląskiego, opolskiego, małopolskiego i wielkopolskiego osiągnął poziom otyłości. 53 proc. populacji osób dorosłych z tych regionów ma masę powyżej normy BMI.