Statystycznie rzecz ujmując (wg portalu Our World in Data) 61,8 proc. światowej populacji otrzymało co najmniej jedną dawkę szczepionki. W całym świecie podano 10,38 mld. dawek, a 27,73 mln. podaje się obecnie każdego dnia. Tylko 10,6 proc. populacji w państwach o niskich dochodach otrzymało przynajmniej jedną dawkę. O tzw. dawkach przypominających w tych krajach nie ma nawet co wspominać. To marginalne wielkości. Do krajów o niskim dochodzie (410 USD rocznie na obywatela) zalicza się w Afryce m.in.: Angolę, Demokratyczną Republikę Konga, Mozambik, Niger, Liberię, Sudan, Tanzanię, Togo; w Azji m.in.: Afganistan, Bangladesz, Mongolię, Pakistan, Wietnam; w Ameryce Łacińskiej np. Haiti. W założeniach, sformułowanych na początku pandemii, do takich państw i nieco mniej biednych miały trafiać szczepionki podarowane przez bogaty świat w ramach inicjatywy COVAX. Do końca stycznia, w niespełna rok, bogaci przekazali biednym w 114 krajach ponad miliard dawek. To jest o miliard mniej niż zakładano, że zostanie podarowanych do końca 2021 r. Np. UE miała obiecała, że przekaże prawie 471 mln dawek, a nie wysłała jeszcze 138 mln. – Jedna trzecia populacji świata nie ma dostępu do szczepionek. Najuboższe kraje, ponad miliard ludzi na świecie, mają poziom wyszczepienia na poziomie maksymalnie 2 proc. Te kraje nie zostały objęte żadnym programem międzynarodowym szczepień ani dostępu do szczepionek – mówi agencji Newseria Biznes Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej.
A może w takiej Afryce nie chcą się szczepić? Stąd też taki jest napływ szczepionek w ramach programu COVAX, jaki jest. Nie, chcą się szczepić. Choćby z jednego powodu. W tych państwach zaufanie do medyków jest znacznie większe niż w państwach zwanych rozwiniętymi. Tu tzw. antyszczepionkowców prawie nie ma. – W Afryce Subsaharyjskiej ponad 80 proc. osób chce się zaszczepić i wierzy w szczepienie przeciwko COVID-19. W Stanach jest to tylko 65 proc. populacji, a w Rosji – 30 proc. W krajach rozwijających się pracownicy medyczni zawsze się cieszyli dużym zaufaniem. Kampanie, które prowadziła Światowa Organizacja Zdrowia, ale też UNICEF na rzecz szczepień na odrę, polio czy żółtaczkę odgrywały bardzo dużą rolę w podniesieniu świadomości mieszkańców tych krajów na temat szczepień i tego, że chronią one zdrowie i życie nie tylko dzieci, ale też dorosłych – wyjaśnia Małgorzata Olasińska-Chart.
Koszt terapii covidowej w biednej części Afryki, to jakieś 2 tys. USD. Niewielu stać na taki wydatek. Biednych państw nie stać na fundowanie swoim obywatelom szczepionek, tak jak to dzieje się w bogatszej części świata. I dlatego w Południowym Sudanie po pierwszej dawce jest 2,9 proc. populacji (po pełnej – jeszcze mniej), w Czadzie – 1,5 proc., a w Demokratycznej Republice Konga (co jakiś czas borykającej się z zagrożeniem ebolą) – 0,4 proc.
W październiku dziennik „Financial Times” podał (za analitykami), że Pfizer/BioNtech i Moderna w 2022 r. będą kontrolować 75 proc. rynku szczepionek (nie opanowanego przez Chiny). Airfinity, firma analityczna specjalizująca się w analizie sytuacji na rynku ochrony zdrowia, założyła, że te firmy zarobią w 2022 r. na sprzedaży swoich szczepionek przeciw COVID-19, opartych o technologię mRNA, 93,2 mld USD. Dwukrotnie więcej niż w 2021 r. Jakim sposobem, skoro pandemia słabnie, a wraz z nią strach przed najgorszymi skutkami COVID-19?