Prof. Brydak od lat czyni co może, by przekonać społeczeństwo, że szczepionki nie są złem, ale odwrotnie, a w szczególności szczepienia przeciwko grypie, chorobie nieco (dotychczas) bagatelizowanej. Mimo zintensyfikowanych akcji promocyjnych zainteresowanie szczepieniami przeciwko grypie jest niewielkie. Szczepi się przeciwko tej chorobie maksimum nieco ponad 4 proc. społeczeństwa, a w latach minionych bywało, że i jeszcze mniej. „U nas grypa jest nie tylko niedoceniana i często mylona z przeziębieniem, ale także jest niedoszacowana, jeżeli chodzi o liczbę zgonów w każdym sezonie” – podkreślała w jednej rozmów z „Super Expressem”. W innych rozmowach przyznawała, że będąc „wyznania szczepionkowego”, opowiada się za obowiązkowymi szczepieniami przeciwko grypie osób z grup tzw. podwyższonego ryzyka (seniorzy, pracownicy ochrony zdrowia). W rozmowie z „Menadżerem Zdrowia” pani profesor przedstawiła kontrowersyjną koncepcję (opowiada się za nią od wielu lat), w myśl której widzący w szczepionkach zło, powinni płacić za leczenie w sytuacji, gdy „stanie się coś niedobrego i dojdzie do powikłań po chorobie”.– Niech wyjmą pieniądze z własnej kieszeni i zapłacą! – nie owija w bawełnę kierownik Krajowego Ośrodka ds. Grypy (jednego ze 149 takich ośrodków w świecie) w NIZP–PZH.
– Tych, którzy unikają szczepień, nie nazywam antyszczepionkowcami, ale ludźmi o poglądach proepidemicznych. Postępowanie tych ludzi, czyli niechęć do szczepienia się, może doprowadzić do powstania epidemii, a w konsekwencji do powrotu chorób zakaźnych, które zostały praktycznie wyeliminowane dzięki szczepieniom z wyjątkiem grypy – tłumaczy prof. Brydak. Podobne poglądy w tej kwestii prezentuje kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, prof. Krzysztof Simon: – Poglądy antyszczepionkowców są antyspołeczne i wrogie. Jeśli taka osoba kogoś zakazi, to powinna płacić odszkodowanie. Proepidemiczne osoby uważają, że takie pomysły naruszają konstytucję, wskazując między innymi, że alkoholicy nie płacą za leczenie odwykowe, choć wiedzą, do czego może prowadzić uzależnienie się od alkoholu.
Według danych Instytutu medycyny Pracy w Łodzi choroby układu oddechowego stanowią pierwszą przyczynę absencji chorobowej i ogólnie stanowią ponad 23 proc. wszystkich przyczyn absencji (dane sprzed epidemii SARS-COV-2). Koszty pośrednie (nieobecność w pracy, w szkole itp.) wskutek grypy i powikłań pogrypowych szacowane są rocznie ok. 5 mld zł. Samo leczenie kosztuje ok. miliarda zł.