kardiochirurg Michał Zembala

i

Autor: YT Michał Zembala

KARDIOCHIRURG, syn b. ministra zdrowia, wzywa NEGUJĄCYCH EPIDEMIĘ do pomocy

2021-04-12 16:30

Wirusa nie ma, to ściema – takie poglądy, acz nie powszechne, nie są wcale takie rzadkie. Tym, którzy tak twierdzą dr. hab. n. med. Michał Zembala (45 l.), prof. wizytujący Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, kardiochirurg ze Śląskiego Centrum Chorób Serca (SCCS), proponuje wolontariat na tutejszym oddziale covidowym.

Ojcem kardiochirurga (i jednocześnie przełożonym, dyrektorem Centrum) jest prof. Marian Zembala, b. minister zdrowia. Z początkiem kwietnia Oddział Kardiochirurgii i Transplantologii SCCS udostępnił kolejnych 20 łóżek dla chorych na COVID-19. Są to stanowiska dla chorych wymagających przede wszystkim intensywnej tlenoterapii i farmakoterapii. „Kardiochirurgia pozostaje otwarta dla wszystkich chorych, u których będzie konieczność wykonania pilnego zabiegu operacyjnego” – podkreślał wówczas dyrektor Zembala. „Dziś nie mamy już miejsc – 20 łóżek zajętych plus kolejnych 21 na intensywnej terapii, pod respiratorami, ECMO (sztuczne płuco, to ostatnia deska ratunku dla chorych z ciężką niewydolnością oddechową – przy. SE), w stanach b. ciężkich. Każdego kto pod postem ma silę, taką wewnętrzną odwagę napisać, że to bzdura, że wirusa nie ma, że to jakaś spiskowa teoria – zapraszam do pomocy. Każde ręce się przydadzą, by przynieść chorym wody, pomóc przejść do toalety, poprawić maskę z tlenem, pomóc wykręcić numer do żony/męża i przytrzymać telefon przy uchu. Będziesz mogła/mógł przejść bez kombinezonu, bez maski, bez rękawiczek – by ci, którzy odchodzą widzieli pomocną twarz bez gogli” – zapodał na swoim profilu facebookowym ordynator Zembala.

Oczywiście z tym wejściem na covidowy oddział bez tzw. środków ochrony indywidualnej, to tzw. licencja poetycka Zembali-juniora. Nikt nie wejdzie na taki oddział bez zabezpieczenia. A czy zgłosi się ktoś, kto uważa, że „wirusa nie ma, że to jakaś teoria spiskowa”? Dodajmy, że bardziej radykalne rozwiązania w stosunku do takich osób proponował Zembala-senior. W październiku 2020 r. w TVP Info powiedział: „Stanowcze nie dla postaw, które mówią, że pandemii nie ma, że maska nie jest potrzebna. To jest nieodpowiedzialna głupota (...) Proszę, żeby takie osoby jako obywatel Polski były izolowane i przetrzymywane albo w zakładach psychiatrycznych albo w izolatoriach, bo znaczy, że coś w ich rozumie jest nie tak...”.

Express Biedrzyckiej - Jacek Jaśkowiak: Dworczyk jest perłą w koronie tego rządu

Przy okazji wspomnianego zaproszenia spróbujmy wyjaśnić, co oznacza pojęcie „koronasceptyk”? Wg jednej definicji (Obserwatorium Językowe Uniwersytetu Warszawskiego) „Koronascepyk to osoba negująca istnienie pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Nazywa się ją także antycovidowcem”. Ta definicja pasowałaby do tych, których zaprasza do pomocy dr Michał Zembala. Jest też definicja rozszerzona (również stworzona w Uniwersytecie Warszawskim). Stanowi ona, że „Koronasceptyk, to osoba zaprzeczająca istnieniu choroby COVID-19 lub kwestionująca poziom zagrożenia tą chorobą i jej szkodliwości w odniesieniu do stopnia dotkliwości wprowadzonych środków prewencji (np. lockdownu).

W pierwszej definicji mieści się obywatel twierdzący, że np. SARS-CoV-2 nie istnieje i wszystko co się dzieje jest zamierzonym działaniem rządów do wywołania czegoś... I tu padają cele. Wg drugiej definicji koronasceptykiem jest, dla przykładu, dr n. med. Zbigniew Martyka, kierownik... Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego w szpitalu Dąbrowie Tarnowskiej. Nie neguje on istnienia SARS-CoV-2 (sam był zarażony i chorował na C-19), a stwierdza: „Wielokrotnie apelowałem o zaprzestanie rozsiewania paniki pt. koronawirus i jak najszybszy powrót do normalności. Normalności, która pomoże nie dopuścić do kolejnych, bezsensownych zgonów z powodu ograniczenia dostępu do służby zdrowia”.

„Czy to jakiś zlot imbecylów?” – pyta w komentarzu, pod wyżej cytowanym postem dr. Martyki, Stefan Chmiel z Pruszkowa. „Maseczka działa prosto, jeśli całkiem nie zatrzymuje, to ekstremalnie spowalnia wylot powietrza z ust, tym samym wylot wszystkiego, co w wydychanym powietrzu się znajduje. Jak dodasz do tego idioto jeden z drugim 1.5 m odległości, to jesteś kretynie bezpieczny. Właściwie to te 1.5 m jest mocno na wyrost. A wy wszystkie poj**** jak zachorujecie, to nie zgłaszajcie się do szpitala tylko do tego waszego lekarza filozofa”. Oba posty pozostawiamy bez komentarza. Publikujemy je dla zobrazowania rzeczywistości. Moment, o zapomnieliśmy o „foliarzach”. To potoczne określenie tych, którzy są zwolennikami najbardziej zaawansowanych tzw. teorii spiskowych. Ich określenie wzięło się stąd, że niektórzy reprezentanci tej grupy twierdzili, że „folia aluminiowa ochroni przed wirusem”.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze artykuły