Niektórym wirusom – szczególnie tym przenoszonym przez owady czy pajęczaki - sprzyjają zmiany klimatyczne. Te zmiany zaczynamy także odczuwać w Polsce. Z danych przedstawionych w Raporcie Koalicji Klimatycznej wynika, że od 2005 r. trzykrotnie zwiększyła się w naszym kraju liczba kleszczy przenoszących groźne choroby odkleszczowe. W latach 2005-2014 odnotowano ponad trzykrotny wzrost zachorowań na boreliozę. W roku 2019 było ich ponad 20 000. Niepokojąco wzrasta także liczba osób zakażonych wirusem kleszczowego zapalenia mózgu (KZM). Problem dotyczy całej Europy i Polski, gdzie w ostatnim czasie rokrocznie obserwuje się wzrost zachorowań.
Kleszcze już żerują
Łagodna, krótka zima i szybko następująca po niej wiosna sprawia, że kleszcze wcześniej budzą się i zaczynają żerować.
- Kiedyś okres aktywności kleszczy rozpoczynał się w kwietniu, maju, a kończył we wrześniu, październiku. Obecnie pierwsze zachorowania są już w lutym, a ostatnie w listopadzie, a nawet grudniu - mówi prof. dr hab. Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Ocieplenie klimatu przyczynia się do ekspansji kleszczy na tereny, które do tej pory nie były uważane za endemiczne obszary występowania tej choroby.
- W Polsce potencjalnie kleszcze przenoszą 5 chorób, spośród których liczą się dwie: borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu (KZM). Boreliozę potrafimy leczyć, ale nie potrafimy jej zapobiegać. W przypadku kleszczowego zapalenia mózgu jest odwrotnie: możemy mu zapobiec, jednak nie potrafimy leczyć. Jest to choroba bardzo niebezpieczna, gdyż w większości przypadków dotyka opon mózgowo-rdzeniowych lub mózgu - tłumaczy dr hab. n. med. Ernest Kuchar, kierujący Kliniką Pediatrii z Odziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak dochodzi do zakażenia
Kleszcz, wkłuwając się w skórę, jednocześnie wpuszcza do rany swoją ślinę, w której znajdują się nie tylko substancje znieczulające i przeciwzakrzepowe (dzięki którym nie czujemy wkłucia), ale także wirus kleszczowego zapalenia mózgu. Dlatego nawet szybkie usunięcie kleszcza nie chroni przed zakażeniem. KZM może być wywołane również spożywaniem surowego mleka lub produktów mlecznych na bazie niepasteryzowanego mleka, pochodzącego od zakażonych zwierząt.
Często są przenoszone przez zwierzęta domowe. Badania przeprowadzone we Wrocławiu wykazały, że 65 proc. kleszczy żerujących na zwierzętach domowych jest nosicielami co najmniej jednego patogenu wywołującego chorobę u ludzi. Nawet co szósty kleszcz w Polsce może być nosicielem wirusa kleszczowego zapalenia mózgu.
Najwięcej zachorowań występuje w Polsce północno-wschodniej i wschodniej: na Suwalszczyźnie, Mazurach, w okolicach Lublina, wschodnim Mazowszu, jednak pajęczaki zakażone wirusem występują na terenie całej Polski. Ponieważ kleszcze bytują też w miastach, nie wystarczy nie chodzić do lasu, by się ich ustrzec.
- Kleszcze są zarówno w lasach liściastych i iglastych, jak również w miastach: w parkach, ogródkach działkowych, na skwerach. Wszędzie, gdzie jest wilgotno, rośnie trawa, krzaki, paprocie, jagodziny, będą też kleszcze, gdyż tam mogą zapolować na swoją ofiarę - mówi dr inż. Anna Wierzbicka, zoolog i leśnik z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Zaczyna się od gorączki i bólów mięśni
Jeśli wirus KZM wniknie do organizmu, jedyna nadzieja w naszym układzie odpornościowym. Jeżeli nie zwalczy on KZM, zwykle po 7-14 dniach (czasem ten okres może wydłużyć się do 28 dni), pojawiają się pierwsze objawy zakażenia. Przypominają grypę: najczęściej jest to gorączka, bóle głowy, mięśni, bóle stawów.
Jeżeli organizm na tym etapie nie poradzi sobie z infekcją, po kilku dniach od zakończenia fazy grypopodobnej wirus przenika do układu nerwowego. Rozpoczyna się druga, neurologiczna postać choroby.
- Najczęściej przebiega w postaci zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych z wysoką gorączką, bardzo silnym bólem głowy, czasem z nudnościami i wymiotami. Może również dojść do zapalenia mózgu, z zajęciem głębokich jego struktur. Często zdarzają się powikłania. Do łagodnych można zaliczyć porażenia lub drżenie kończyn, niektórych nerwów. Najbardziej niebezpieczne jest uszkodzenie ośrodka oddechowego i utrata zdolności do samodzielnego oddychania. Choroba może skończyć się zgonem – ostrzega prof. Zajkowska.
W przypadku wystąpienia neurologicznej postaci choroby, konieczna jest hospitalizacja. Nie ma leku, który można zastosować, by zahamować postęp choroby. Stosuje się wyłącznie leczenie objawowe.
- Obniżamy gorączkę, zmniejszamy ciśnienie śródczaszkowe, reagujemy na drgawki, jeśli występują – wyjaśnia prof. Zajkowska.
Po chorobie zostaje ślad
Większość zachorowań przebiegających pod postacią zapalenia opon mózgowych kończy się wyleczeniem. Nie oznacza to jednak powrotu do stanu zdrowia z okresu przed infekcją. Powikłania występują nawet u 58 proc. chorych, u których doszło do postaci neurologicznej choroby. Najczęściej są to porażenia i niedowłady. Często jednak występują powikłania psychiatryczne, takie jak zaburzenia koncentracji, nastroju, pamięci, uwagi, przewlekłe bóle głowy, wzmożona męczliwość, zaburzenia snu.
Wielu pacjentów może nie wiązać ich wystąpienia z przebytym KZM. Rehabilitacja powikłań trwa długo, niektórzy chorzy nie odzyskują pełni sprawności.
Jak strzec się przed zakażeniem KZM
Jedynym skutecznym sposobem profilaktyki KZM jest zaszczepienie. Szczepić można już dzieci – od ukończenia 1. roku życia. Nie ma górnej granicy wieku. W kalendarzu szczepień jest to szczepienie zalecane. WHO rekomenduje szczepienia populacyjne przeciw KZM w regionach, w których rocznie zgłaszanych jest 5 lub więcej przypadków KZM na 100 tys. mieszkańców.
Szczepienia przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu są bardzo skuteczne – chronią niemal w 100 proc. przed zachorowaniem na tę groźną chorobę. Zaszczepienie zimą lub wczesną wiosną zapewnia ochronę już od początku aktywności kleszczy. Dr hab. Ernest Kuchar zaleca szczepienie szczególnie przed wakacjami.
– Następstwa zapalenia mózgu są poważne i trwałe, zarówno u dorosłych jak u dzieci - ostrzega.
Szczepionki przeciw KZM
W Polsce są obecnie dostępne szczepionki przeciw KZM dwóch producentów, każda w dawce dla dzieci oraz dla dorosłych. Schemat szczepienia obejmuje podanie trzech dawek szczepionki. W trakcie trwającego sezonu aktywności kleszczy spodziewana ochrona jest wystarczająca po pierwszych dwóch dawkach. W celu utrzymania odporności przeciw KZM należy co trzy, a następnie co pięć lat podawać dawki przypominające szczepionki. Jeśli konieczne jest szybkie uodpornienie, można zastosować schemat przyspieszony, w którym dwie pierwsze dawki można przyjąć w odstępie 14 dni.
Teraz zapewne trudno się będzie zaszczepić z powodu epidemii koronawirusa. Warto jednak trzymać rękę na pulsie i zrobić to, jak tylko pójście do przychodni stanie się bezpieczne. Teraz pamiętajmy koniecznie o stosowaniu środków ochronnych przed atakiem kleszczy. Po powrocie z lasu obejrzyjmy dokładnie swoje ciało, możemy wziąć prysznic dla pewności (kleszcz nie wkłuwa się od razu, a wędruje po ciele szukając najbardziej odpowiedniego miejsca). Sprawdźmy także sierść naszego pupila.