Minister zdrowia na nowej liście leków refundowanych znalazło się w programie lekowym (B.4 - onkologicznym) programu (B.4) „Leczenie chorych na zaawansowanego raka jelita (ICD-10: C18 – C20)”. Pomińmy medyczne szczegóły, zrozumiałe głównie dla onkologów. Dlaczego ta decyzja jest taka ważna? U 20 proc. pacjentów raka jelita grubego odkrywa się, gdy jest już on w zaawansowanym stadium rozsiewu. U ok. 4 do 5 proc. chorych z przerzutowym rakiem jelita grubego występuje tzw. zjawisko niestabilności mikrosatelitarnej (MSI, microsatelite instability), spowodowane nieprawidłowym funkcjonowaniem kompleksu białek uczestniczących w naprawie DNA (dMMR, mismatch repair deficient). Takie zaburzenia generują ogromne ryzyko zgonu. Tacy pacjenci kwalifikują się do leczenia refundowanymi lekami zawierającymi substancję czynną zwaną pembrolizumabem.
– Cieszymy się, że dzięki decyzjom refundacyjnym Ministerstwa Zdrowia chorzy z przerzutowym rakiem jelita grubego o szczególnych potrzebach zyskają nowe możliwości leczenia. Co ważne, leczenie to jest zgodnego z międzynarodowymi wytycznymi klinicznymi i to we wszystkich liniach. Warto podkreślić, że populacja, której dotyczy zmiana refundacyjna to grupa o ogromnej niezaspokojonej potrzebie zdrowotnej, jeśli chodzi o dostęp do nowoczesnego leczenia, dlatego wspomniana zmiana w programie lekowym jeszcze bardziej napawa nas optymizmem – komentuje decyzję ministra zdrowia Iga Rawicka, prezes Fundacji EuropaColon Polska.
Podstawowym narzędziem diagnostycznym w kierunku raka jelita grubego jest kolonoskopia. To badanie przesiewowe postrzegane jest przez potencjalnych pacjentów z pewną dozą obaw. – Badanie służy wychwyceniu choroby jeszcze zanim pojawią się jej objawy. Jednak wokół kolonoskopii narosło wiele mitów, w konsekwencji czego wiele osób ma własne, często mylne wyobrażenie na temat przebiegu tego badania – wyjaśnia PAP prof. dr hab. n. med. Jarosław Reguła, konsultant krajowy w dziedzinie gastroenterologii, Oto kilka stereotypów.
Pierwszy: kilka dni przed kolonoskopią należy stosować dietę płynną. Niekoniecznie. Jak kto woli. Koniecznie należy wykluczyć z menu pokarmy zawierające ziarna albo pestki, gdyż mogą one zatykać kanał roboczy endoskopu. Po odpowiednim zaaplikowaniu środków przeczyszczających (już nie trzeba wypić baniaka obrzydliwego Fortansu, bo są całkiem smakowite przeczyszczacze) w jelitach nic nie powinno pozostać. Mit drugi: to bolesny zabieg. To prawda, gdy jest wykonywany bez znieczulenia. W znieczuleniu ogólnym pacjent wybudzany jest po ok. 20-30 minutach. Mit trzeci: trzeba paradować w nagości przed lekarzami. Nic z tych rzeczy. Pacjent dostaje specjalne gatki, które nie utrudniają badania i zapewniają diagnozowanej osobie intymność…
Siła stereotypów jest tak duża, że z zaproszenie dla bezpłatnej kolonoskopii przyjmuje ok. 20 proc. osób. – Pierwsze objawy raka jelita grubego często umykają naszej uwadze, ze względu na ich niespecyficzny charakter. Należą do nich bóle brzucha i wzdęcia, zmiana rytmu wypróżnień, nieplanowana utrata masy ciała i ogólne osłabienie. Objawem alarmowym powinno być ciemnoczerwone zabarwienie stolca wynikające z obecności krwi – podkreśla Iga Rawicka. – Kolonoskopia ratuje życie, bo wcześnie wykryty rak jelita grubego daje szanse na całkowite wyleczenie Z programu przesiewowego w kierunku raka jelita grubego powinny skorzystać osoby pomiędzy 50. a 65. rokiem życia lub od 40. do 49. roku życia, jeśli u najbliższych krewnych rozpoznano nowotwór jelita grubego. Badanie nie wymaga skierowania i może być przeprowadzone w znieczuleniu… Warto zatem posłuchać dobrych rad, odłożyć strach na bok i poddać się badaniom. To lepsze niż korzystanie z refundowanej terapii immunologicznej.