Jeśli jednak „Informator o terminach leczenia” NFZ pokazuje nawet przybliżone terminy wykonania tych zabiegów, to postęp – przynajmniej na tym tzw. odcinku – jest widoczny. W latach 2018-2020 większość pacjentów zakwalifikowanych do endoprotezoplastyki musiała czekać ponad rok. A dziś? Nawet w Warszawie na zabieg można udać się z końcem listopada. A kolejne terminy przypadają w połowie grudnia i z początkiem stycznia 2022 r. Jeszcze krócej czeka się (tak przynajmniej wynika z „Informatora”) na tzw. prowincji. Praktycznie na stół operacyjny można iść z marszu. To, że w danym szpitalu jest wolny termin w tym i tym dniu, nie znaczy, że można zabiegom poddać 50 osób. Co najwyżej kilka. Warto o tym pamiętać. Zakładając, że teraz jest tak dobrze, warto sobie przypomnieć, że jeszcze nie dawno tak nie było. I raport NIK „o sytuacji pacjentów potrzebujących wszczepienia stawu biodrowego lub kolanowego” o tym przypomina.
Chociaż… NIK zaznacza, że „Panująca od marca 2020 roku epidemia COVID-19 spowodowała czasowe wstrzymanie zabiegów planowanych, co wydłużyło czas oczekiwania na zabiegi endoprotezoplastyki. Zmieniał się status części szpitali wykonujących te zabiegi, znacznie ograniczone zostały przyjęcia pacjentów. Epidemia była kluczowym uwarunkowaniem zaburzającym funkcjonowanie w obszarze udzielania tych świadczeń w 2020 roku”.
NIK-owcy wzięli po lupę centralę NFZ oraz 6 oddziałów terenowych, a także 11 szpitali na terenie 6 województw. Przeanalizowano dokumentację medyczną 193 pacjentów. Okazało się, że czas oczekiwania na zabieg wynosił w raportowanym okresie od 3 do… 155 miesięcy! „W latach 2018 – 2020 całkowity czas leczenia dla 82% pacjentów z wszczepionym stawem biodrowym oraz 91% z kolanowym przekraczał rekomendowany czas jednego roku”. Wśród nich były 123 pacjentów ze stawem biodrowego oraz 70 ze stawem kolanowym. Z roku na roku czekało się krócej. Najkrócej w 2020 r. 16 miesięcy na endoprotezoplastykę biodra i ponad 12 miesięcy stawu kolanowego.
Jednak nie dlatego, że system lepiej zaczął funkcjonować. „Nie stało się tak jednak w wyniku działań NFZ, lecz z powodu pandemii covid-19 i spadku liczby zgłaszających się pacjentów”. Czas oczekiwania mógłby być jednak nieco dłuższy, gdyby wszyscy zakwalifikowani zgłaszali się na zabieg. To może wydać się niezrozumiałe, ale w kontrolowanym czasie 33 proc. pacjentów nie zgłosiło się do szpitala na zabieg endoprotezoplastyki i nie tłumaczyli się, dlaczego z niego zrezygnowali.
W pierwszym roku epidemii SARS-CoV-2/COVID-19 dostępność do niecovidowej pomocy medycznej była znacząco ograniczona. W 2020 r. wykonano o 26 proc. mniej endoprotezoplastyki niż rok wcześniej. Część ograniczeń wynikała bezpośrednio z wprowadzanych przepisów, a część z zaleceń wydawanych przez NFZ. A te dotyczyły m.in. ograniczenia do niezbędnego minimum lub czasowego zawieszenia udzielania świadczeń oraz wstrzymania planowych zabiegów endoprotezoplastyki dużych stawów. Prezes NIK zawnioskował do ministra zdrowia m.in. „zakwalifikowania kompleksowej, koordynowanej opieki dla świadczeń endoprotezoplastyki stawu biodrowego oraz endoprotezoplastyki stawu kolanowego jako świadczeń gwarantowanych”.
Polecany artykuł: