Symulację rozprzestrzeniania się wirusów w otoczeniu, którą opisano w czasopiśmie "Physics of Fluid" przeprowadzili naukowcy z Florida Atlantic University. Jej autorzy połączyli głowę manekina z maszyną wytwarzającą parę z wody i gliceryny, a potem z pomocą specjalnej pompy symulowali kasłanie.
Efekty widoczne na poniższym filmie - gdzie symulowany kaszel widoczny jest jako świecąca zielona para wydostająca się z ust manekina - były możliwe dzięki zastosowaniu zielonego wskaźnika laserowego przepuszczonego przez cylindryczny pręt.
Następnie na twarzy manekina po kolei umieszczali kilka rodzajów niemedycznych maseczek po to, by każdą z nich przetestować pod kątem skuteczności w blokowaniu cząsteczek rozprzestrzeniających się podczas kasłania.
Odkryli, że bez maseczki cząsteczki wydalane w trakcie kaszlu w ciągu 50 sekund pokonywały odległość nawet 3,7 metrów. Gdy usta i nos "kaszlącego" manekina zakryte były wielorazową maseczką z bawełny, kropelki wydzieliny były w stanie pokonać odległość 6,35 cm od twarzy, a gdy manekin nosił maseczkę wykonaną z jednowarstwowej tkaniny lub złożonej chusteczki, dotarły na odległość metra.
Jak podsumował Siddhartha Verma, adiunkt w Kolegium Inżynierii i Informatyki, jeden z autorów badania: - Efekty wizualne zastosowane w badaniu znakomicie uzasadniają, dlaczego warto nosić maseczki i i bezwzględnie stosować się do wytycznych ekspertów w tym zakresie.
Zobacz, jak przebiegało badanie (źródło: https://www.livescience.com):