Metoda ta, jak określił to wiceprezes NFZ Bernard Waśko podczas ostatniego posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia, polega na tym, że pracownicy Funduszu wcielają się w TAJEMNICZEGO PACJENTA. To znaczy sprawdzają, wypytują i dopiero na samym końcu ujawniają, że są z NFZ. Do 27 lipca NFZ nie mógł kontrolować tzw świadczeniodawców, czyli tych, którzy nas leczą. Tak stanowiło prawo epidemiczne. To się zmieniło i … – W pierwszej kolejności czynności kontrolne zostały skierowane w stronę praktyk lekarzy POZ (podstawowej opieki zdrowotnej – przyp. se.pl). Od mniej więcej dwóch tygodni trwa taka celowana, koordynowana kontrola w całej Polsce – mówił (9 września) w Senacie wiceprezes Waśko. Inspektor dzwonią do lekarzy POZ. Sprawdzają, czy można się dodzwonić i jak długo trzeba czekać na odebranie telefonu. Potem wymyślają takie sytuacje, by sprawdzić, czy rodzinny udziela wyłącznie teleporad, czy także stosuje tradycyjne formy kontaktu z pacjentami. NFZ zbiera wyniki kontroli z całej Polski i ma je wkrótce przedstawić.
Na wspomnianych obradach senackiej Komisji Zdrowia jej członkowie pochylili się nad dostępnością do świadczeń zdrowotnych i prawami pacjenta w czasie epidemii SARS-CoV-2/COVID-19. Zasadniczo, bez względu na barwy polityczne, parlamentarzyści byli zgodni co do tego, że istnieje problem z dostępem do świadczeń medycznych udzielanych przez lekarzy POZ. – Drzwi wielu gabinetów POZ nadal są zamknięte dla pacjentów, a teleporada nie wypełnia wszystkich oczekiwań w stosunku do lekarzy rodzinnych. Podobnie jak w przypadku gabinetów specjalistycznych, o wiele łatwiej dostać się do prywatnych niż publicznych – mówiła senator Beata Małecka-Libera (KO).
„Z rosnącym niepokojem obserwujemy eskalacje pojawiających się w mediach fałszywych informacji związanych z funkcjonowaniem placówek ochrony zdrowia prowadzonych przez lekarzy rodzinnych, a zwłaszcza powtarzania, iż „przychodnie są zamknięte”, gdy wprowadzona została tylko procedura telefonicznego ustalania wizyt w gabinetach lekarskich oraz system porad telefonicznych. Czyli analogiczna do wprowadzonej w urzędach administracji państwowej i samorządowej” – napisali kilka dni temu medycy zrzeszeni w Kolegium Lekarzy Rodzinnych. Podkreślili, że „Wspomniane, kłamliwe informacje nie tylko wprowadzają Pacjentów w błąd, ale także kreują negatywne opinie dotyczące znaczenia, roli i zadań Podstawowej Opieki Zdrowotnej, a najczęściej są wypowiadane przez osoby uznawane za „medialne autorytety” – niestety, nie mające głębszej wiedzy na ten temat i nie będące lekarzami z doświadczeniem w tej dziedzinie medycyny”.