– Wszelkie zmiany są oczywiście podyktowane sytuacją finansową, realizowanym programem naprawczym. Po to, żeby sytuacja ekonomiczna, płynność finansowa szpitala, poprawiły się. Jednym z elementów oszczędnościowych jest optymalizacja kosztów wynagrodzeń. Planujemy zmniejszenie liczby etatów tak, żeby zaoszczędzić na kosztach wynagrodzeń – tłumaczy dyr. Skubis.
W ostatni piątek, 17 stycznia, dyrekcja czasowo porozumiała się ze szpitalnym związkiem lekarzy. – Uzgodniliśmy wspólne stanowisko, gdzie przez rok nie będzie żadnych ruchów płacowych. Pracujemy w tych samych warunkach. Za rok znowu będziemy rozmawiać na ten temat – wyjaśniał Skubis.
Dziś takiego porozumienia nie udało się osiągnąć ze związkowcami z NSZZ „Solidarność 80” placówki. Jak informuje przewodniczący Jacek Zięcina: planowana restrukturyzacja to postępująca dezorganizacja pracy szpitala, przez co należy rozumieć ograniczony dostęp do poradni, na zabiegi czy brak sal zabiegowych.
Chaos w szpitalu potwierdzają pacjenci. – Niedługo nie będzie gdzie się leczyć. Czekam od rana i poczekam jeszcze z cztery godziny – złości się pacjentka. – Ostatnio zabieg chirurgiczny mojego syna przełożono już po raz drugi. To niewyobrażalne – mówi matka pacjenta. – Przez wiele lat mieszkałam we Francji. Zawsze uważałam, że polskiej ochronie zdrowia daleko do tamtej, ale to, co się ostatnio tu dzieje, to coś potwornego – komentuje pacjentka poradni szpitala.
Oficjalne stanowisko NSZZ "Solidarność 80" szpitala poznamy za tydzień. Jak pisaliśmy, obecne zadłużenie szpitala to 360 milionów złotych. W związku z tym w placówce - podobnie jak w innych jednostkach marszałkowskich - wdrażany jest program ratunkowy, czyli tzw. program naprawczy. W ramach restrukturyzacji - wraz z kontraktem - do Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej przeniesiony ma być m.in. oddział chirurgii piersi. Proponowane ekonomiczne uzdrowienie lubelskich placówek wiązać się ma także z innymi roszadami. Laryngologia ze Szpitala im. Jana Bożego trafić miałaby na Kraśnicką. Ta Janowi Bożemu oddałaby urologię. Najwięcej zyskać ma COZL, który już wkrótce będzie miał 200 łóżek więcej, a to według lekarzy i związkowców oznacza przymusowe wręcz pozyskiwanie specjalistów i pracowników z innych szpitali. Mówić możemy więc o restrukturyzacji nie tylko technicznej, ale i personalnej.