Kogo dopadła ta choroba, może domyślać się, że kłopoty z oddychaniem ma za jej sprawą. Kto nie chorował, a ma gorszą tolerancję wysiłku, wejście po schodach wywołuje zadyszki i duszności, ten może myśleć, że to skutek przemęczenia i wieku. Może i tak być, ale niekoniecznie. Gdy taki stan powtarza się, warto odwiedzić lekarza rodzinnego. Jeśli będzie tak potrzeba, skieruje „przemęczonego” do specjalisty. O konieczności wczesnego rozpoznania i rozpoczęcia właściwej ścieżki terapeutycznej przypomina Kampania „Płuca Polski” oraz Polskie Towarzystwo Wspierania Chorych na IPF. Mamy teraz Miesiąc Podnoszenia Świadomości Chorób Włóknieniowych Płuc, a Światowy Tydzień IPF trwa od 12 do 18 września. Duszność, zmęczenie, suchy drażniący kaszel, który nie chce ustąpić, zadyszka podczas niezbyt wyczerpującego wysiłku, to cechy charakterystyczne dla IPE i ILD. To choroby, które pojawiają się niezależnie od wieku.
– To niestety częsta sytuacja, gdy pacjenci wszelkie niepokojące objawy, które mogą być oznaką chorób płuc zrzucają na karb swojego wieku, tłumacząc je starością, czy też załamaniem kondycji w wyniku przemęczenia. Wczesne rozpoznanie śródmiąższowej choroby płuc, np. idiopatycznego włóknienia płuc, daje szansę na zahamowanie rozwoju choroby, wydłużenie życia pacjentów, ale też, co ważne, podniesienie jego jakości. Istotne jest także wdrożenie opcji uzupełniających terapię farmakologiczną, czyli fizjoterapii oddechowej – radzi dr n. med. Katarzyna Lewandowska, specjalista chorób wewnętrznych i chorób płuc z I Kliniki Chorób Płuc Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Wspierania Chorych na Idiopatyczne Włóknienie Płuc.
W przebiegu tych chorób w płucach zachodzą nieodwracalne zmiany prowadzące do zmniejszenia ich pojemności i utrudnienia wymiany gazowej (pobierania tlenu i wydalania dwutlenku węgla). W wyniku uszkodzenia śródmiąższu, a także pęcherzyków płucnych, tkanka ulega bliznowaceniu, a następnie zwłóknieniu. Konsekwencje braku leczenia mogą być poważne dla pacjentów – od istotnego obniżenia jakości życia po nawet przedwczesną śmierć. Jednym zdaniem: to poważne choroby, których nie wolno bagatelizować. ILD obejmują niemal 200 jednostek chorobowych. Ich rozwój może przebiegać samoistnie lub w przebiegu innych chorób, np. twardziny układowej (SSc-ILD), reumatoidalnego zapalenia stawów, tocznia rumieniowatego układowego lub też innych chorób tkanki łącznej…
Specjaliści podkreślają, że w przypadku braku możliwości określenia przyczyny rozwoju śródmiąższowej choroby płuc, rozpoznaje się ILP. Schorzenie najczęściej występuje u mężczyzn po 65. roku życia. Zagrożeni nią są głównie palacze tytoniu oraz osoby przebywające często w środowisku o zanieczyszczonym powietrzu. W Polsce każdego roku chorobę tę rozpoznaje się u niemal 2 tys. osób.
Jak już jesteśmy przy chorobach płuc, to trzeba wspomnieć o raku płuc. Wiadomo, że najbardziej na ten nowotwór narażeni są nałogowi palacze. A co z tymi, którzy nigdy nie palili, a zachorowali? Na to pytanie odpowiedział zespół badawczy francusko-brytyjski z Francis Crick Institute i University College London, który przeanalizował dane dotyczące zdrowia ponad 460 tys. osób w Anglii, Korei Południowej i na Tajwanie. Odkryli, że wchłanianie cząstek smogowych PM2,5 (o średnicy mniejszej niż 2,5 mikrona) prowadziło do zwiększonego ryzyka mutacji w genie EGFR. W badaniach laboratoryjnych na myszach zespół wykazał, że cząstki powodowały zmiany w genie EGFR, a także w genie KRAS, które są powiązane z rakiem płuc.
Naukowcy uważają (nie pierwsi - trzeba podkreślić), że zanieczyszczenie powietrza to „ukryty zabójca” i wskazują na badania szacujące, że jest ono powiązane ze śmiercią ponad 8 mln ludzi rocznie – mniej więcej tyle samo co z powodu palenia tytoniu. „Ty i ja mamy wybór, czy palimy, czy nie, ale nie mamy wyboru, jakim powietrzem oddychamy” – podkreśla zespół badawczy. Zważywszy, że na oddychających zanieczyszczonym powietrzem jest pięć razy więcej niż nałogowych palaczy, problem ma wymiar globalny...
Polecany artykuł: