Zapewne te dane są zaniżone, bo bezdomni nie są skorzy do rejestrowania się w jakikolwiek sposób. Przyjmuje się, że województwie mazowieckim jest ich ok. 5,5 tys. To sporo potrzebujących pomocy w dobie epidemii i będących w grupie podwyższonego ryzyka, zważywszy choćby, że do ich dyspozycji jest... 10 kabin prysznicowych. – Podczas pandemii staraliśmy się nie wynajdywać koła od nowa, a zwyczajnie zaszczepić procedury proponowane przez sanepid i Światową Organizację Zdrowia, wykorzystując środki ochrony osobistej i dbając o bezpieczeństwo własne. Z pomocą przyszła nam też policja dworcowego komisariatu oraz ochrona dworca, egzekwując stosowanie się do środków zapobiegawczych takich jak: zachowanie odległości między podopiecznymi – opowiada w portalu młodych lekarzy bml.pl Bartłomiej Matyszewski z inicjatywy „Medycy na Ulicy”. Wolontariusze od 10 lat swymi działaniami chcą wyrównywać „szanse osób dotkniętych bezdomnością i zagrożonych wykluczeniem społecznym na dostęp do pierwszej pomocy medycznej oraz psychologicznej”.
Chorobą automatycznie przypisywaną bezdomnym jest alkoholizm. Może nie każdy z nich jest alkoholikiem, ale większości alkohol pomaga zaakceptować, nazwijmy, niestandardowe warunki bytowania. Poza tym bezdomni częściej niż mający dach nad głową, chorują na obturacyjną chorobę płuc, cukrzycę, nowotwory głowy i szyi, gruźlicę i choroby skóry. Wolontariusze przed epidemią z pomoc na Dworzec Centralny, mekkę stołecznych bezdomnych, ruszali w poniedziałek i piątek. W czasie epidemii są tam codziennie. „Medycy na Ulicy” to ratownicy medyczni pracujący w pogotowiach i w szpitalnych oddziałach ratunkowych , ratownicy po kurach kwalifikowanej pierwszej pomocy, ratownicy pola walki z doświadczeniem zdobytym podczas pracy w służbach mundurowych, pielęgniarka, psycholog – specjalista interwencji kryzysowej i studenci kierunków medycznych.
Ci ludzie pomagają, ale i też sami liczą na pomoc, by móc pomagać. Proszą o wsparcie. Za 5 zł przelane na TO KONTO „Medycy na Ulicy” mogą kupić i dwie pary skarpet dla bezdomnego. Za 10 zetów można kupić opatrunek na owrzodzone nogi bezdomnego. Taki opatrunków w miesiącu wydają ok. 160. W czasie epidemii wolontariusze potrzebują maseczek, rękawiczek, środków dezynfekujących. To kosztuje. „Medyków na Ulicy” wspiera 588 PATRONÓW. Dołączysz do nich?