Amantadyna lekiem na COVID-19? REWOLUCYJNE badania w Lublinie. To będzie PRZEŁOM?

i

Autor: Pixabay/mwooten

Międzynarodowe badania nad amantadyną. Z udziałem lubelskich naukowców

2021-05-12 14:34

Badania kliniczne nad zastosowanie w leczeniu COVID-19 osławionej pandemią amantadyny, prowadzone przez zespół pod kierownictwem lubelskiego neurologa prof. Konrada Rejdaka, 12 maja zostały włączone do międzynarodowego konsorcjum – podał „Nasz Dziennik”. Badania na tym lekiem prowadzi też, nie bez problemów, zespół śląskiego pulmonologa prof. Adama Barczyka.

Prof. Rejdak prowadzi badania na 20-osobowej grupie pacjentów, którzy z powodu choroby COVID-19 nie muszą być hospitalizowani. Naukowiec był jednym z pierwszych, którzy zwrócili uwagę na (pozytywny) wpływ medykamentu używanego m.in. w leczeniu choroby Parkinsona. – To było podstawą do zaplanowania badania klinicznego, które uzyskało finansowanie Agencji Badań Medycznych i jest pierwszym na świecie zarejestrowanym badaniem klinicznym nad amantadyną w COVID-19. Dziś weszliśmy do europejskiego konsorcjum naukowego, które chce kontynuować te badania – informuje „Nasz Dziennik” prof. Rejdak. Międzynarodowe badania mogą być finansowane w ramach unijnego projektu Horizon 2021. Chodzić w nich będzie przede wszystkim o analizę wpływu amantadyny na przebieg COVID-19 – Uważamy, że nie samo wyleczenie COVID-19 jest tu kwestią kluczową, lecz przede wszystkim zapobieganie mu – wyjaśnia prof. Rejdak. „Nasz Dziennik” podkreśla, że wejście polskich naukowców do międzynarodowego zespołu badawczego pozytywnie ocenił prof. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki.

Super Raport 12.05 (Goście: Andrzej Sośnierz, Szymon Hołownia, prof. Mieńkowska-Norkiene - UW) Sedno Sprawy: Adam Niedzielski

Oprócz badań prowadzonych przez prof. Rejdaka, na pytanie: czy amantadyna jest skuteczna w leczeniu C-19, czy też nie jest skuteczna, odpowiedzi szuka kilkudziesięcioosobowy zespół badawczy prowadzony przez prof. Adama Barczyka, pulmonologa, kierownika Katedry i Kliniki Pneumonologii Wydziału Nauk Medycznych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. W tym przypadku badaniom mają być poddani pacjenci, dla których wskazane jest leczenie szpitalne. „Mają być”, bo są trudności w rekrutacji ochotników. O ile w dotychczasowych badaniach prof. Rejdaka pacjentom z łagodnym przebiegiem C-19 podawano dawki amantadyny stosowane w leczeniu neurologicznym, o tyle w badaniach prof. Barczaka (wg planów: w 20 szpitalach w całej Polsce, 500-osobowa grupa pacjencka) chorym ze wczesnym covidem, ale o przebiegu umiarkowano-ciężkim podaje się (na razie w szpitalu, w którym pracuje profesor) dawki amantadyny stosowane przez przemyskiego lekarza, również pulmonologa, Włodzimierza Bodnara.

Wyjaśnijmy, jakby ktoś nie wiedział, że to ten lekarz uważany jest za prekursora (zdaniem części środowiska medycznego – kontrowersyjnej) terapii leczenia przyczynowego wczesnego stadium COVID-19. Gdy z początkiem kwietnia poinformowano o tym, że Agencja Badań Medycznych finansuje jedne i drugie prace kliniczne, mówiono, że z końcem kwietnia będą podane wstępne ich wyniki. Z uwagi na to, że prof. Rejdak będzie prowadził je w międzynarodowym składzie, a prof. Barczak ma kłopoty (nie tylko) ze skompletowaniem grupy ochotników, na wyniki jednych i drugich przyjdzie jeszcze poczekać. I nikt, łącznie z wymienionymi naukowcami, nie wie, kiedy będzie wstępnie coś wiadomo nie/skuteczności amantadyny

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły