Sprawa jest o nader kontrowersyjna, że w świetle obecnie obowiązującego prawa zatrudniający tylko nie może wypytywać zatrudnionego o stan jego zdrowia. Ba, nie wie nawet na co chory jest jest jego pracownik, gdyż na zwolnieniach lekarskich (ZUS ZLA - dawniej L4) nie ma kodu konkretnej choroby, a tylko ogólne sformułowania. Przy okazji tego, co oznajmił podczas konferencji prasowej w Sanoku Adam Niedzielski, warto wiedzieć, że na elektronicznie wystawianym zwolnieniu lekarz może wpisać tylko pięć kodów. Wszystko to po to, by chronić dane prywatne (wrażliwe) pracownika. Lekarz wstawia w zwolnienie następujące oznaczenia: kod A – niezdolność do pracy powstała po przerwie nieprzekraczającej 60 dni, spowodowana tą chorobą będącą przyczyną niezdolności do pracy przed przerwą). Kod B – niezdolność do pracy z powodu ciąży i podczas niej. Kod C – pracownik niezdolny jest do pracy z powodu nadużycia alkoholu. Kod D – gruźlica jest przyczyną niezdolności do pracy. Kod E – gdy zwolnienie wynika z niezdolności do pracy spowodowanej chorobą zakaźną, której okres wylęgania jest dłuższy niż 14 dni, lub inną chorobą, której objawy chorobowe ujawniają się po okresie dłuższym niż 14 dni od początku choroby. Czy to oznacza, że pojawi się nowy kod, czy też sprecyzowany zostanie kod E?
– Przepisy w tej sprawie zostały już przygotowane. One były analizowane na stałym komitecie Rady Ministrów i tam pojawiło się wiele uwag ze strony różnych resortów, więc te przepisy wymagają dopracowania – wyjaśnił minister Niedzielski. Powiedział dziennikarzom również, że: – Wcześniej pracowaliśmy z takim założeniem, że te przepisy trafią na posiedzenie Sejmu (...) w zeszłym tygodniu. Tak się nie stało, więc będziemy pracowali, żeby na kolejnym posiedzeniu Sejmu ta dyskusja się odbyła, ale nie jestem pewien, ponieważ tutaj zgłaszają się coraz to nowe postulaty ze strony uczelni, a nie tylko pracodawców, które też stawiają postulat weryfikowania, czy studenci, szczególnie na tych zajęciach medycznych, są zaszczepieni, więc pod tym względem jeszcze doprecyzowujemy przepisy…
Tyle minister. Nie wiadomo, jakie to „nowe pomysły” są zgłaszane dla uzyskania kontrowersyjnych uprawnień. Wiadomo, że z początkiem września Adam Niedzielski, o czym przypomina PAP, mówił, że zgodnie z projektowanymi rozwiązaniami pracodawca miałby prawo zapytać, czy pracownik jest zaszczepiony, a na tej podstawie podjąć ewentualną decyzję o przesunięciu go do innych obowiązków; pracownik, aby potwierdzić, że jest zaszczepiony, musiałby okazać pracodawcy certyfikat covidowy. Dodajmy, że w wówczas rząd osadził w projekcie zmian prawnych możliwość kierowania niezaszczepionego pracownika na… bezpłatny urlop (ale bez możliwości jego zwolnienia z pracy). Ten pomysł skrytykowali do cna pracodawcy, bojąc się utraty pracowników. Trzeba jednak przypomnieć, że w czerwcu Konfederacja Lewiatan zaapelowała do rządu o takie, które dawałby pracodawcom możliwość „niewpuszczania do zakładów pracy niezaszczepionych pracowników oraz nieprzyjmowania takich osób w sklepach”.
Polecany artykuł: