Minister zdrowia w ostrej polemice z medykami. W tle sporu porównania do PRL

Konflikt między medykami a dr. Adamem Niedzielskim ma podłoże czysto materialne. Minister ustalił dla nich płace minimalne, ale nie na takim poziomie, o które zabiegało środowisko związkowe i samorządowe rozmaitych profesji medycznych. Wyjaśniamy to w materiale wskazanym do przeczytania. Wydawało się, że sprawa ucichnie, że medycy nie będą reagować na list „ponad 200 organizacji pacjentów”. Z nieznanych nam przyczyn (i pijarowcom chyba również) medycy poczuli się obrażeni i zareagowali. Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, znany w środowisku z ciętego języka, po tym, jak opublikowano list pacjentów broniących ministra, wstawił na Twitterze taką opinię: „Za komuny po wydarzeniach radomskich w roku 1976 było mnóstwo spontanicznych wystąpień robotników i załóg zakładów pracy w obronie partii i rządu, który dba o zwykłych ludzi, a nie o „spekulantów” i warchołów”.

Strasznie taka riposta wzburzyła Adama Niedzielskiego. „Porównanie wystąpienia ponad 200 organizacji pacjenckich do „spontanicznych wystąpień” za komuny to wyraz pogardy dla opinii pacjentów. Mam nadzieje, że to odosobniony głos w środowisku medycznym” - zatłitował minister zdrowia. Prawdopodobnie rzeczony głos nie jest „odosobniony”, acz został wyrażony na prywatnym profilu przewodniczącego OZZL. Komentarzy pod wpisem dr. Niedzielskiego nie ma, bo tylko „Osoby obserwowane lub wspomniane przez użytkownika @@a_niedzielski mogą odpowiedzieć”. Na słowa ministra zareagowało (na swoim profilu) Porozumienie Chirurgów stwierdzając: „Oszukiwanie pacjentów, że jest dobrze w sytuacji gdy ochrona zdrowia jest w tragicznym stanie – to jest wyraz pogardy dla pacjentów!”.

Przewodniczący OZZL skomentował szerzej reakcję ministra Adama Niedzielskiego. Kto chce, może zapoznać się z nim na tej stronie. Zacytujmy fragment opinii dr. Bukiela: „Nie ma wątpliwości, że rządzący chcą zohydzić lekarzy w oczach społeczeństwa, chcą podważyć społeczne zaufanie do nich, wzmacniając przy tym postawy roszczeniowe wśród pacjentów. Im większy niedobór pieniędzy przeznaczonych na lecznictwo i drastyczniejsze oszczędności, tym większa zachęta kierowana przez rządzących do pacjentów, aby domagali się leczenia na najwyższym poziomie i patrzyli na ręce lekarzom, czy aby ich nie oszukują. Im więcej biurokratycznych obowiązków zrzucanych na lekarzy, tym ostrzejsza wobec nich krytyka, że nie poświęcają chorym odpowiedniej ilości czasu, nie zwracają uwagi na ich skargi, nie mają empatii ani życzliwości dla swoich pacjentów”.

Należy spodziewać się, że to nie koniec słownej szermierki między stronami konfliktu, w którym pozycja Adama Niedzielskiego jest na praktycznie niezagrożona. Tak wynika z arytmetyki sejmowej i układu sił.