„Oni nie są szczepieni, nie są szczepieni ich opiekunowie. Oni siedzą cały czas w domach i tracą zupełnie sens życia. Proszę w ich imieniu, żeby zaszczepić wszystkich, którzy chodzą na te warsztaty i ich opiekunów, żeby oni mogli jakoś żyć i się czasem uśmiechać. W ich imieniu bardzo proszę” – prosiła Anna Dymna. Odpowiedzialny za realizację Programu minister Michał Dworczyk wyjaśniał, że kwalifikacja do grupy priorytetowej podlega procedurze. Wniosek wpływa do Kancelarii Premiera. Potem kierowany jest do przewodniczącego Rady Medycznej przy premierze. Jeśli opinia jest pozytywna, to pełnomocnik rządu ds. szczepień przeciw C-19, czyli Michał Dworczyk przekazuje ją do ministra zdrowia. Minister decyduje, bo Rada tylko opiniuje i doradza.
Jeśli eksperci uznają, że nie ma podstaw do rozszerzenia grupy priorytetowej, to taką opinię pełnomocnik przekazuje stronie wnioskującej. „Nie jest możliwe umieszczenie w grupach priorytetowych przedstawicieli wszystkich środowisk, które występują w tej sprawie do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów czy Ministerstwa Zdrowia” to odpowiedź (podana przez „Gazetę Wyborczą”) ministra Dworczyka na pismo jednej z organizacji zrzeszającej osoby niepełnosprawne.
Jeśli niepełnosprawny nie spełnia kryterium wiekowego lub innego (np. nie jest pensjonariuszem DPS-u), to musi poczekać na „uwolnienie” rejestracji. Jak zaznacza „Medycyna Praktyczna” wcześniej do grup priorytetowych „Po drodze jednak włączono – nieliczne, trzeba przyznać – grupy uprzywilejowane. Między innymi pracowników Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (kluczowe znaczenie dla procesu szczepień) oraz kilku innych instytucji zaangażowanych w obsługę szczepień. Do wcześniejszych szczepień włączono również kadrę polskich sportowców na Igrzyska Olimpijskie w Tokio oraz Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej 2020, sportowców wraz ze sztabami…”.
Tylko w Polsce niepełnosprawni muszą czekać na szczepienie swojego rocznika lub „uwolnioną” rejestrację. W Wielkiej Brytanii, Niemczech i Izraelu niepełnosprawni, u których istnieje ryzyko, że w przypadku zarażenia się, przebieg C-19 będzie miał u nich ciężki przebieg, potraktowani zostali priorytetowo. Podobnie jak osoby z zespołem Downa, porażeniem mózgowym i autyzmem.
Jak zapewnia rząd szczepionek starczy do zaszczepienia wszystkich Polaków. „Zamówiliśmy blisko 100 mln dawek szczepionki przeciwko Covid-19. Preparatu starczy dla wszystkich zainteresowanych” – informował minister zdrowia Adam Niedzielski. Po początkowych problemach z dostawami preparatów, teraz mają one być zgodne z terminarzem ustalonym przez Komisję Europejską, która – przypomnijmy – negocjowała w imieniu państw unijnych zakup szczepionek z poszczególnymi jej producentami. Z drugiej strony rządowy plan zaszczepienia zdecydowanej większości Polaków (liczby są zmienne, ale najczęściej mówiło się o 70 proc.) może się nie ziścić, gdy przybywa tych, którzy nie zamierzają się szczepić. A to znaczyłoby, że szczepionek sporo zostanie.
A ilu jest niepełnosprawnych, o których szczepienie prosiła Anna Dymna? Porażeniem mózgowym w Polsce dotkniętych jest ok. 25 tys. osób. Połowa wszystkich niepełnosprawnych nieletnich, to osoby z MPD (mózgowym porażeniem dziecięcym), które wraz z dorastaniem wypadają z tej grupy, ale nie wracają do zdrowia. Z zespołem Downa żyje ok. 60 tys. osób. Najwięcej mamy niepełnosprawnych z autyzmem. Szacuje się, że jest ich ok. 400 tys. Mamy też, wśród naszych współziomków, ok. 8-9 tys. osób z głęboką niepełnosprawnością intelektualną. Jeśli wszyscy ci niepełnosprawni mają mniej niż 40 lat, to – jeśli nic się nie zmieni – będą czekały na szczepienie (a raczej nie ma wśród nich antyszczepionkowców)… W piątek (16 kwietnia) premier Mateusz Morawiecki w Gdańsku stwierdził: „Jeżeli nasze lepsze, bardziej optymistyczne założenia się potwierdzą, to być może przed zakładanym dzisiaj dniem 17 maja będziemy mogli (...) uwolnić wszystkie pozostałe roczniki…”. Tylko miesiąc, by niektórzy mogli ustawić się w kolejce. A to, w którym jej miejscu uda się im stanąć, to już inna sprawa.