Z informacji przekazanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia (wnioskował o to „Dziennik Gazeta Prawna”) wynika jasno, że choć bezpośredni, osobisty kontakt pacjenta z lekarzem jest sprowadzany do tzw. uzasadnionych przypadków, to i tak wizyt u rodzinnych w czasie pandemii, od marca do czerwca 2020 r., było mniej niż w tym samym czasie w roku 2019 i 2018. Wówczas odnotowano po 55 mln wizyt. Teraz było ich 43 mln. NFZ nie podaje, ile z tego było teleporadami. Takie dane mają być przedstawione pod koniec września. Jednak jeszcze w wakacje Ministerstwo Zdrowia informowało, że „w czasie epidemii 80 proc. konsultacji medycznych odbywało się w formie teleporady”. Biuro Rzecznika Praw Pacjenta podało, że w ciągu 8 miesięcy tego roku odebrało ok. 20 tys. skarg od pacjentów. Mniej więcej po równo na lekarzy specjalistów, jak i lekarzy rodzinnych. Rzecz w tym, że w roku przedepidemicznym skarg na lekarzy POZ było niewiele.
Znacznie rzadziej pacjenci skarżą się do NFZ. W czasie epidemicznym pacjenci zgłosili ok. 300 skarg, głównie na funkcjonowanie lekarzy rodzinnych. Sprawę potraktowano poważnie i Fundusz włączył do akcji tzw. tajemniczego pacjenta, który kontroluje, jak działają lekarze rodzinni, czy łatwo się dodzwonić do nich, jak długo trzeba czekać na udzielenie teleporady i czy możliwy jest bezpośredni kontakt pacjenta z lekarzem. Tajemniczy pacjenci to inspektorzy NFZ, którzy na końcu rozmowy telefonicznej ujawniają kim są i po co dzwonią. W maju Fundacja My Pacjenci przeprowadziła badania społeczne o tym, jak pacjenci oceniają funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia w pandemii, jakie widzą niegodności i przeszkody. Aż 70,1 proc. badanych wskazało niemożność skorzystania z zaplanowanych wizyt/badań/zabiegów. I to jest najważniejszy problem z jakim borykali się respondowani.
Ponadto skarżyli się na: • wydłużenie się/wypadanie z kolejek – 51,6 proc. • brak kluczowych świadczeń/usług medycznych – 48,6 proc. • brak wsparcia osób bliskich w trakcie pobytów szpitalnych – 33,3 proc. • brak kontynuacji opieki nad pacjentami szpitali zamienionych na jednoimienne – 29 proc. • brak łatwo dostępnej informacji, gdzie szukać pomocy – 24,8 proc. Może warto byłoby powtórzyć takie badanie opinii?