Pani przy komputerze

i

Autor: Shutterstock

Rak szyjki macicy

Mniej zachorowań, ale… więcej zgonów, to wciąż poważny problem

2024-03-01 8:43

Rozmowa z dr hab. n. med. Radosławem Mądrym, kier. Oddziału Ginekologii Onkologicznej Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

dr hab. n. med. Radosławem Mądrym

i

Autor: Materiały prasowe dr hab. n. med. Radosław Mądry, kier. Oddziału Ginekologii Onkologicznej Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu

Wiele lat temu przyjeżdżały do nas delegacje ginekologów ze Skandynawii, aby zobaczyć, jak wyglądają zaawansowane nowotwory szyjki macicy, bo u nich ten rodzaj raka stał się rzadkością. My chyba jeszcze nie możemy powiedzieć, że rak szyjki macicy to dziś w Polsce rzadkie zjawisko?

– Zdecydowanie nie możemy. Co prawda zachorowalność spada, ale nie tak, jak byśmy sobie tego życzyli i tego się spodziewali, ale za to jest, w stosunku do zachorowalności, wyższa umieralność. Np. w 2005 r. mieliśmy ok. 3200 zachorowań i ok. 1800 zgonów, a w 2018 r. – ok. 2360 zachorowań i 1600 zgonów. Łatwo więc wyliczyć, że procent zgonów wzrósł z 55 do 60 proc. Co najbardziej niepokoi, te zgony dotyczą pacjentek, które zgłaszają się do lekarzy w zaawansowanych stadiach, kiedy już niewiele można dla nich zrobić. 

Z czego to wynika?

– Według statystyk regularnie chodzi do ginekologa i cytologię wykonuje zaledwie ok. 50 proc. kobiet. Spośród 50 proc. tych, które nie robią cytologii, jest wiele takich, które u ginekologa pojawiały się tylko wtedy, kiedy były w ciąży. Po urodzeniu dziecka nigdy już nie widziały ginekologa. Na wizytę decydowały się dopiero, gdy zauważyły u siebie niepokojące objawy. I to mogły być objawy zaawansowanego, nierzadko już przerzutowego raka szyjki macicy. A gdyby przychodziły wcześniej, nie musiało dochodzić do takich dramatycznych sytuacji.

Co należałoby zmienić, żeby polskie kobiety nie unikały cytologii? Zwłaszcza że jej nowa postać, tzw. cytologia płynna, LBC, jest dużo dokładniejsza?

– Na pewno warto przenieść do nas wzorce, jakie lata temu zostały wypracowane w innych krajach, np. skandynawskich czy Kanadzie. Tam badania cytologiczne można wykonywać w podstawowej opiece zdrowotnej. U nas chyba też można byłoby tak to zorganizować, a lekarz rodzinny powinien do nich zachęcać. W niektórych krajach, np. w Turcji, kobieta dostaje zestaw do domu i sama może pobrać sobie materiał, a następnie tylko odesłać do oceny. Może warto byłoby również cytologię dołączyć do listy badań, jakie trzeba wykonać przed kwalifikacją do pracy.

Od niedawna mamy nowe narzędzie profilaktyczne – szczepienia przeciwko HPV, wirusowi, który znacznie zwiększa ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy. Szczepienia nie cieszą się jednak dużym zainteresowaniem: w ub.r. skorzystało z nich tylko ok. 20 proc. nastolatków.

– To dziwi i martwi. Te szczepienia powinny być wpisane w kalendarz szczepień obowiązkowych. Leczenie zaawansowanych stanów raka szyjki macicy jest bardzo kosztowne, Polki nie mają dostępu do nowoczesnych terapii. Biorąc to pod uwagę, oczywistym jest, że należy wykorzystać wszelkie możliwości prewencyjne, jakie mamy do dyspozycji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze artykuły