Mówisz COVID-19 i widzisz te osoby. Oto twarze czasu epidemii

Alfabet powinien zaczynać się od „A”, ale zaczniemy nietypowo, z szacunku dla władzy.

NIEDZIELSKI Adam (48 l.) – minister zdrowia, doktor (ale nauk ekonomicznych). 20 sierpnia 2020 r. zastąpił na stanowisku Łukasza Szumowskiego (doktora nauk medycznych, profesora także). Można stwierdzić, że tenże wykreował Niedzielskiego na swoją zgubę, osadzając go na stołku prezesa NFZ. Krytykujący ministra zdrowia uważają, że lepiej radził sobie, jako prezes NFZ niż w obecnej roli. Czasem można mieć wrażenie, że Niedzielski chce wygryźć z posady pierwszego jasnowidza RP pana Jackowskiego. Tyle razy zapowiadał, że w Polsce jest już IV fala, że w końcu trafił przepowiednią.

ANDRUSIEWICZ Wojciech (młody jest). Drugi faworyt Szumowskiego. Przeflancował go z rzecznikowania w centrali NFZ do Ministerstwa Zdrowia, też na rzecznika. Jak ministrem został Niedzielski, to Andrusiewicz znów zagrał w duecie, jak za dawnych czasów. Dziennikarze czasem mają Andrusiewiczowi za złe, że opowiada głupoty. Niesłusznie. Jak przystało na dobrego rzecznika jest ustami swego szefa. Niedorzeczności opowiada, gdy zapomina o tym, kim jest.

BODNAR Włodzimierz (60 l.), przemyski pediatra i pulmonolog bez naukowych tytułów, o którym głośno w świecie profesorskim. A to za sprawą tego, że jest prekursorem stosowania amantadyny w leczeniu COVID-19. Stwierdził, że jest ono skuteczne, bo nie dość, że wyleczył nią siebie i i „dziesiątki tysięcy osób” również. Bożyszcze tych, którzy nie chcą się szczepić, choć sam dr Bodnar szczepień… nie krytykuje. Teraz zakłada partię polityczną. Powikłanie po-covidowe?

CZŁONKOWIE Rady Medycznej przy premierze. To 15-osobowy żywot zbiorowy, którego wszystkie składowe, znaczy się: nazwiska, zna w Polsce niewiele osób. Dla większości Rada Medyczna to twór o twarzy prof. Andrzej Horbana, który radzi, ale mało wyradził, a jak już coś wyradził, np. zakaz wchodzenia do lasów (w kwietniu 2020 r.), to nie wiadomo, czy to był pomysł Rady, czy też Niedzielskiego. Jak zwykle klęska jest sierotą.

FIAŁEK Bartosz (33 l.). „Zwykły” lekarz medycyny, reumatolog. Propagator szczepień. Działa głównie na Facebooku. Ma tysiące obserwujących i tyleż komentujących. Głównie biją mu brawo, choć dostaje pogróżki, że jak dalej będzie tak żarliwie zachwalał szczepienia, to mu... Nie ma chyba czasu, by się porządnie wyspać, bo musi czytać tony angielskojęzycznej literatury. Uważając się za „osobę publiczną” może pozwolić sobie na róże bon-moty. Gdy zaistniał paszport covidowy, Fiałek napisał na fejsie: „Kiedy Dzień Dziecka zbliża się ku końcowi, nie sposób nie podzielić się jednym z najlepszych prezentów, jakie można sobie tego dnia wyobrazić…”.

GIELERAK Grzegorz (54 l.). Medyk w mundurze generalskim. Profesor, dowodzący Wojskowym Instytutem Medycznym. Surowy recenzent poczynań Ministerstwa Zdrowia w „temacie” epidemii. Autor jednej trzeciej raportu, w którym wytyka błędy w działaniach przeciwepidemicznych, przez co zirytował Niedzielskiego w 100 procentach. Kiedy latem publicznie mówił, że ze szczepieniami dzieci należy poczekać, skoro nie są zaszczepieni jeszcze seniorzy, też wkurzył decydentów. Podobno musiał stanąć na baczność, żeby nie trafić przed pluton egzekucyjny. Generalnie generał, jak na wojskowego przystało, konkrety lubi, a nie „wiecie, rozumiecie”.

GRZESIOWSKI Paweł (58 l.), pediatra i immunolog, dr n. med. On też, gdyby nie epidemia, byłby tak znany w społeczeństwie, jak większość osób z tej listy. Można powiedzieć, że zaraza przyniosła mu popularność. Zwolennik szczepienia przeciw wszystkim chorobom. W listopadzie 2021 r. tzw. antyszczepionkowcy śmiali się z niego, że wyznał, iż w domu chodzi w maseczce. Chodził, bo jego nieletni syn był zarażony. Na początku epidemii dziwił się, że ludzie chodzą na zewnątrz w przyłbicach. Był na sto procent przekonany, że w 2020 r. nie będzie szczepionki przeciwcovidowej. Woli nie pamiętać o tej prognozie.

GUT Włodzimierz (69 l.), mikrobiolog, wirusolog, profesor. Nietuzinkowa postać. Uwielbia go moja żona i większość dziennikarzy. Szacunek za to, że mówi, jak uważa, za słuszne, a nie, że tak a nie inaczej trzeba mówić. Jak płynie pod prąd, to nawet tzw. antyszczepionkowcy biją mu brawo. A jak coś powie nie po ich myśli, to by go za to zabili. Można odnieść wrażenie, że Gut nie przejmuje się, kiedy mu pokłony składają, ani gdy mu kołki na głowie ciosają. Poza tym, jako jeden z nielicznych covidowych ekspertów nie wymaga od dziennikarzy autoryzowania nawet długich wywiadów. A takich rozmówców lubimy najbardziej.

HORBAN Andrzej (70 l.), profesor, zakaźnik, szef Rady Medycznej. Sztandarowy antycovidowej krucjaty. Numer jeden na celowniku totalnej krytyki tzw. antyszczepionkowców. Znany z tego, że (podobnie jak Niedzielski) lubuje się w medycznych przepowiedniach. Chociaż po ostatnich widzeniach, w których dojrzał milion chorych na covida, dla których zabraknie miejsc nie tylko w szpitalach, ale i na stadionach… Pewnie mu bliżej do Nostradamusa niż Jackowskiego.

KUNA Piotr (65 l.), profesor medycyny w zakresie chorób wewnętrznych i alergologii. Konsekwentny w pływaniu pod prąd. Uważa, że czas skończyć ze straszeniem ludzi koronawirusem, że należy potraktować go niczym zwykły wirus grypy, a nie zamykać świat i dostęp do leczenia dla ludzi chorych na coś innego niż COVID-19. Tolerowany przez samorząd lekarski, bo jest uznanym medykiem również poza granicami Polski. Gdyby był zwykłym „lek. med.”, to pewnie musiałby spowiadać się w sądzie lekarskim. Ale nim nie jest, więc nawet Niedzielski z Horbanem do spółki mogą mu…

MARTYKA Zbigniew (65 l.), dr n. med. Nie tak sławny jak doktor Bodnar. Ordynator oddziału obserwacyjno-zakaźnego w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej. Bardziej utytułowani epidemiolodzy i zakaźnicy uważają, że „głosi on tezy niezgodne z aktualnym stanem wiedzy medycznej”. Za to jest miłowany w środowisku sceptycznie nastawionym do rządowej polityki antycovidowej. Chciano go postawić przed sądem lekarskim, ale musiałby sam siebie sądzić, bo jest wiceprzewodniczącym takiego sądu w Dąbrowie Tarnowskiej. Z roboty go nie wywalili, a to oznacza, że w Polsce nie szykanuje się za poglądy, jak w PRL. Analizuje „przyczyny i skutki związane z COVID-19” w ramach Grupy C19. Z innymi lekarzami.

SIMON Krzysztof (69 l.). Profesor, zakaźnik z Wrocławia i z Rady Medycznej. Na początku epidemii większe zagrożenie widział w grypie. Potem, nie tylko on jeden, zmienił zdanie. Znany z tego, że nie cierpi tzw. antyszczepionkowców, tak samo, jak oni jego. Covidianie klękają przed nim, antycovidianie… sami wiecie. Twórca słynnego bon-motu (z grudnia 2020 r.): „Jak ktoś chce zabić babcię, niech się nie szczepi”. Potem okazało się, że zaszczepieni też zarażają.

SZUMOWSKI Łukasz (49 l.). Profesor, kardiolog. Pierwszy minister zdrowia czasu covidowego. Chwalony przez premiera Morawieckiego za walkę z zarazą. Ba, nawet przez niektórych polityków opozycji, gdy ci nie otrzymali na telefon tzw. przekazu dnia. Pewnie dostałby porządny order za to poświęcenie, gdyby nie to, że miał zachowywać się prorodzinnie, wspierając familię grantami z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Premier, choć jest realizatorem PiS-owskiej polityki prospołecznej, takiego dbania o rodzinę nie mógł zbagatelizować. I zamienił Szumowskiego na Niedzielskiego przy oklaskach opozycji.

ANTYSZCZEPIONKOWCY. Twór o wielu twarzach. Głównie polityków. Powinni być na samym początku, bo A to nie Z. Umieszczamy ich na końcu, co jednych cieszy, a innych irytuje. Jest ich mniej niż „szczepionkowców”, stąd też w tym zastawieniu lądują na ostatnim miejscu. I tyle w temacie, by nie pogłębiać i tak już sporych podziałów w naszym społeczeństwie.