Od początku pandemii na mazurskich wodach nie odbywały się żadne regaty i pokazy na wodzie, które dotąd stanowiły ważne źródło dochodów dla MOPR. Ratownicy musieli utrzymać się wyłącznie z dotacji od wojewody, a te nie pokrywały nawet niezbędnych kosztów. Ratownicy z Mazur uruchomili więc zbiórkę pieniędzy. Wsparcie finansowe przekazał już PZU.
- Przekazaliśmy 100 tysięcy złotych, które zostaną przeznaczone na zakup niezbędnego sprzętu dla ratowników, czyli skafandrów, pianek, radiotelefonów, nadajników i odbiorników GPS. Niczego im nie narzucamy. To od MOPR dostaliśmy listę najpotrzebniejszych wydatków – mówi Robert Lubański, dyrektor ds. prewencji w PZU.
Najważniejsze jednak jest to, że nie będzie to jednorazowa pomoc - największy polski ubezpieczyciel, który już od lat współpracuje z innymi służbami ratowniczymi, czyli GOPR i WOPR, będzie wspierać mazurskich ratowników przez kolejne lata.
- Chcemy zapewnić im stałe finansowanie najpotrzebniejszego sprzętu i godziwe warunki w bazach. Ratownicy muszą mieć gdzie wypocząć po akcji – wyjaśnia Lubański.
MOPR odpowiada za prowadzenie akcji ratowniczych na obszarze 171 km szlaku żeglugowego i 324 km kw. jezior. Ratownicy dbają również o wyposażenie kąpielisk w sprzęt ratunkowy i medyczny oraz prowadzą działalność edukacyjną.
W razie zagrożenia na mazurskich wodach należy dzwonić pod numer alarmowy 984 lub 601 100 100.