Ratownicy szykują się na katastrofę

i

Autor: Marcin Smulczyński

Nie baw się w filmowca, gdy INNI RATUJĄ czyjeś życie! NIE STRESUJ RATOWNIKÓW

2020-10-13 17:00

Leży człowiek na chodniku. Pomocy udzielają mu ratownicy medyczni. Wokół tłum gapiów. Wielu z nich „kameruje” smartfonami akcję. Ratownicy, za naszym pośrednictwem, proszą: nie filmujcie, to nas dekoncentruje.

– Gdy przystępujemy do medycznych czynności ratunkowych, musimy koncentrować się na akcji i pacjencie. Jeśli ktoś przy tym nas filmuje, to jest to denerwujące nie dlatego, że nie chcemy być bohaterami filmików na YouTube. W takich sytuacjach musimy mieć oczy dookoła, bo nie wiadomo, co przyjdzie do głowy takiemu „filmowcowi”. Proszę sobie wyobrazić sytuację, i to nie jest czysta teoria – zajmuję się nieprzytomnym pacjentem, a tu nad moją głową, albo co gorsza poszkodowanej osoby, jakiś osobnik wymachuje smartfonem, bo chce mieć filmik na YouTube nakręcony z bliska. A skąd ratownik ma wiedzieć, czy czasem taki „filmowiec” nie jest pijany, może jest znajomym poszkodowanego i może ma „zastrzeżenia” do pracy ratownika? Ludzie nie powinni w takich sytuacjach kręcić filmiki, tylko - gdy nie ma jeszcze ratowników - udzielać pierwszej pomocy, bo to jest obowiązek każdego – podkreśla Michał Kucap, ratownik medyczny z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.

O podwyżkach dla ratowników medycznych i o ich pracy w czasie epidemii

Tymczasem aż 45 proc. Polaków przyznaje się, że nie umiałoby udzielić pierwszej pomocy, będąc na przykład świadkiem wypadku drogowego. Szybkie udzielenie pomocy (w ciągu 2-3 minut) znacznie zwiększa szanse na przeżycie (40-60 proc.). Dlaczego jest tak ważne? Bo nim do poszkodowanego dojedzie karetka, to minie do 8 minut w mieście i do 15 minut na terenach poza miastem. Tzw. średnia europejska wykazuje, że dzięki pierwszej pomocy 40 proc. osób zatrzymaną akcją serca wraca do zdrowie. W Polsce odsetek ten wynosi 4 proc. Ratownicy podkreślają, że w społeczeństwie jest obawa przed włączeniem się do czynnej akcji ratunkowej, w oczekiwaniu na profesjonalną pomoc pogotowia. Ludzie boją się, że nie potrafiąc udzielić pierwszej pomocy, mogą zrobić komuś krzywdę. – Nieudzielenie pierwszej pomocy, gdy samemu nie jest się narażonemu na niebezpieczeństwo, podlega karze. Po drugie: nie ma się czego obawiać, bo udzielający pomocy nie ponosi odpowiedzialności za jej skutki. Po trzecie: gdy powiadomi się o zdarzeniu pogotowie, to dyspozytor, krok po kroku, będzie instruował, co trzeba robić. Trzeba i warto pomagać, a nie koncentrować się na filmowaniu – wyjaśnia Michał Kucap.

Wyjaśnijmy filmowcom-amatorom, że nie mają prawa do rozpowszechniania wizerunku filmowanych (ratujących, ratowanych) bez ich zgody, chyba, że są to osoby powszechnie znane lub ich wizerunek stanowi jedynie nieznaczny element krajobrazu. 13 października swoje święto – Dzień Ratownictwa Medycznego – mieli pracownicy systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne. W ubiegłym roku zespoły ratownictwa medycznego udzieliły pomocy w miejscu zdarzenia dla ponad 3,1 mln osób. W izbach przyjęć lub szpitalnych oddziałach ratunkowych z doraźnej pomocy medycznej w trybie ambulatoryjnym skorzystało blisko 4,6 mln pacjentów. W szpitalnych oddziałach ratunkowych w trybie stacjonarnym leczonych było ponad 1,5 mln osób. Statystyka za rok 2020 powinna być znana pod koniec I kwartału przyszłego roku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze artykuły