To o 1966 więcej niż w 2020 r. Trudno przewidzieć, ile takich przypadków odnotowano w minionym roku. Słyszy się opinie eksperckie, że niechęć do szczepionek antycovidowych może się przełożyć, w jakiejś części, na uchylanie się od aktualnie obowiązkowych szczepień. Prawdopodobieństwo, że ich liczba odmów nie wzrosła, jest tylko teoretyczne. Warto przypomnieć, jakie szczepienia są obowiązkowe. W przedstawionym przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego kalendarzu szczepień obowiązkowych na rok 2021 były szczepionki przeciwko: błonicy, • gruźlicy, • Hib (przeciwko bakterii Haemophilus influenzae typu b), • krztuścowi, • odrze, • pneumokokom, • poliomyelitis (choroba Heinego-Medina), • rotawirusom, różyczce, • śwince, • tężcowi i wirusowemu zapaleniu wątroby typu B.
Pomiędzy rokiem 2003 a 2020 liczba odmów wzrosła 10-krotnie. W 2003 było ich 4893. Najmniej dzieci i młodzieży niezaszczepionych z powodu uchylania się od obowiązkowych szczepień stwierdzono w 2009 r. – 3077 (ponad 16 razy mniej niż w 2020 r.). Najczęściej tego obowiązku (jego realizacja zasadniczo spoczywa na rodzicach i opiekunach prawnych dzieci) nie dopełniono w 2020 r. w województwie śląskim (9254), następnie w mazowieckim (7560) i wielkopolskim (7485). Najmniej w podlaskim – tam było tylko 287 odmów. Szczepionki przeciwko gruźlicy i wirusowemu zapaleniu wątroby typu B aplikowana jest w ciągu 24 godzin po urodzeniu. Ostatnie szczepienie obowiązkowe przypada na 19. rok życia i jest to trzecia przypominająca dawka szczepionki przeciw błonicy i tężcowi. Obowiązek poddawania się szczepieniom ochronnym przeciw chorobom zakaźnym wynika z ustawy z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.
A co się dzieje, gdy rodzice/opiekunowie uchylają się od ustawowego obowiązku? Mogą ich do tego skłonić: kara pieniężna nałożona w trybie administracyjnym przez powiatowego inspektora sanitarnego, a także grzywna – (do 10 tys. zł) nakładana przez wojewodę. Może być ona wymierzana wielokrotnie (do 50 tys. zł). Gdy one nie poskutkują, prawo przewiduje, że tacy rodzice/opiekunowie mogą zostać poddani kontroli ze strony sądu opiekuńczego. Ten może wszcząć, wobec konsekwentnie bagatelizujących rzeczony obowiązek, postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Jak widać instrumenty prawne wobec antyszczepionkowców są i wydają się być mocne. Dlaczego więc z roku na rok przybywa dzieci nie poddanych obowiązkowym szczepieniom?
Gdyby wprowadzono powszechny obowiązek szczepień przeciw COVID-19, to (o ile nie przybyłyby nowe instrumentów), to powyższe przepisy byłby stosowane i w przypadku odmowy poddania się takim szczepieniom. Teoretycznie jest możliwe, że osobę, która nie chce się zaszczepić, choć ma taki obowiązek, można do tego przymusić. Art. 36 ustawy o chorobach zakaźnych stanowi, że „wobec osoby, która nie poddaje się obowiązkowi szczepienia (…), a u której podejrzewa się lub rozpoznano chorobę szczególnie niebezpieczną i wysoce zakaźną, stanowiącą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia innych osób, może być zastosowany środek przymusu bezpośredniego polegający na przytrzymywaniu, unieruchomieniu lub przymusowym podaniu leków”. Czy taką „szczególnie niebezpieczną chorobą” jest COVID-19? Dotychczas przyjmowało się, że są nimi m.in. dżuma, wirusowe gorączki krwotoczne (np. ebola) i ospa prawdziwa. Po 1945 r. w Polsce tylko raz wprowadzono przymus szczepienia – przeciwko ospie prawdziwej w 1963 r. we Wrocławiu i ówczesnym województwie wrocławskim.