Dusza się raduje, gdy głos zabierają naukowcy, którzy swoimi prognozami nie wywołują strachu i histerii, co nie jest takie częste, jakby się wydawało. Dobre wieści, acz nie wcale huraoptymistyczne, przekazał dr hab. Egbert Piasecki, prof. Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej im. Ludwika Hirszfelda Polskiej Akademii Nauk we Wrocławiu. W rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” (1 grudnia) naukowiec o Omikronie wyraził się następująco: – Ze wstępnych informacji wynika, że szybciej się rozprzestrzenia i ma sporo mutacji – co jest niepokojące, ale bez przesady. Wygląda też na to, że osoby nim zakażone przechodzą COVID-19 lżej, a sam wirus atakuje głównie górne drogi oddechowe. To wszystko są przesłanki dające powody do umiarkowanego optymizmu…”. Dodajmy, że WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) w komunikacie (z 29 listopada) stwierdziła, że „ogólne, globalne ryzyko związane z nowym wariantem jest oceniane jako bardzo wysokie”.
W ocenie prof. Piaseckiego, wydanej na podstawie dostępnych danych (a wciąż jest ich stosunkowo niewiele) wirus namnaża się w temperaturze 32-33 st. C. – A skoro wirus woli teraz niższe temperatury, to znaczy, że być może gorzej będzie namnażał się we wnętrzu ciała, czyli m.in. w płucach. A przecież najgorszym elementem infekcji SARS-CoV-2 jest właśnie zakażenie płuc, bo powoduje zaburzenie działalności układu odpornościowego i burzę cytokinową. Gdyby wirus skupił się na górnych drogach oddechowych, to byłaby to ewolucja w stronę zwykłego przeziębienia” – dedukuje immunolog.
Media światowe pełne są informacji o ekspansji Omikronu. Hiszpania nie wyklucza wprowadzenia przymusowej izolacji społecznej. Japonia, po ujawnieniu pierwszego przypadku zakażenia Omikronem, zamknęła kraj dla większości wjeżdżających cudzoziemców, a obywatele wracający z terenów szczególnego ryzyka, poddawani są 10-dniowej kwarantannie. Chiny od dawna są zamknięte dla zewnętrznego świata. Świat obawia się nowego wariantu. – Omikronu obawiam się, ale tak samo, jak każdego innego wariantu koronawirusa – powiedział w rozmowie z PAP prof. Włodzimierz Gut. Wirusolog podkreśla, że w nowym wariancie powstało ponad 50 mutacji, z tego ponad 30 w białku S, a reszta w innych białkach, ale fragment decydujący o tzw. burzy cytokinowej nie został naruszony. A to, zdaniem prof. Guta, oznacza, że działanie wirusa będzie takie same, jak w przypadku Delty czy innego wariantu koronawirusa. przed czym chronić będą aktualnie stosowane szczepionki. Deklaracje producentów nie są już tak jasne i precyzyjne. Sprowadzają się do tego, że gdyby szczepionki nie hamowały rozwoju Omikronu, są w parę miesięcy wyprodukować nowe preparaty.
Andrea Ammon, dyrektor ECDC (Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób) przekazała (30 listopada), że potwierdzone infekcje nowym wariantem mają przebieg „łagodny lub bezobjawowy”. W 10 krajach unijnych w końcówce listopada potwierdzono 42 przypadki zakażenia Omikronem. Kierująca ECDC podała, że EMA (Europejska Agencja Leków) jest w stanie zatwierdzić szczepionki przeciw COVID-19 dostosowane do nowego wariantu w ciągu 3 - 4 miesięcy. Jest oczywiste, że z każdym dniem, przybywać będzie zarażonych Omikronem. Im więcej będzie takich osób, tym… więcej będzie wiadomo o wariancie.