Późne rozpoznanie i ciągłe nawroty
Zanim pacjent z tym schorzeniem trafi do laryngologa, mija 5-6 lat. No, bo jak to, robić problem z katarem? – tak myśli wielu chorych. A potem objawy są coraz bardziej dokuczliwe, w nosie rosną polipy, które uniemożliwiają normalne oddychanie, usuwa się je, a one często znowu odrastają.
Połowa osób, która ma taką właśnie ciężką postać PZZPzPN ma dodatkowo astmę lub atopowe zapalenie skóry. Choroby te mają bowiem wspólne podłoże: zapalenie typu 2, wiążące się z nadmierną reaktywnością układu immunologicznego.
Nieskuteczne operacje
– Miałam już kilkanaście operacji wycinania polipów, ale to nic nie daje, bo one po kilku miesiącach odrastają. A każda operacja to przecież ryzyko poważnych powikłań! Jestem leczona objawowo, to tylko na trochę łagodzi objawy. Dowiedziałam się, że jest program lekowy z nowym lekiem, który zadziałaby na mnie, ale jest dostępny tylko dla chorych z AZS i astmą. Ale nie tracę nadziei, że tacy chorzy jak ja, z ciężkimi zapaleniami, nawracającymi polipami, też dostaną swój program – mówi Bożena Meller.
Jest szansa
– Jest już lek, to pierwsza terapia biologiczna zarejestrowana do leczenia przewlekłego zapalenia zatok przynosowych z polipami nosa, ukierunkowana na przyczynę, czyli zapalenie typu 2 – mówi Hubert Godziątkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Atopowych, skupiającego również pacjentów z PZZPzPN. – U nas refundowany, ale tylko dla pacjentów z ciężką astmą i ciężką postacią AZS. Osoby z ciężką postacią PZZPzPN pilnie potrzebują tego leczenia – mamy nadzieję, że i oni niebawem będą mogli z niego skorzystać, gdyż we wrześniu ubiegłego roku Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wydała mu, w takim właśnie wskazaniu, pozytywną rekomendację.