Nie da się ukryć, że (nie tylko) w Polsce coraz więcej jest objawów optymizmu względem V fali epidemii. Przedstawiciele rządu mówią, że zaczynamy schodzić z „ z piku” epidemii. Coraz więcej lekarzy-naukowców opowiada się za przemodelowaniem polityki przeciwepidemicznej, m.in. za stopniowym znoszeniem instytucji kwarantanny. Kwarantanna – przypomnijmy – za rządowym portalem gov.pl – to odosobnienie osoby zdrowej z powodu narażenia na zarażenie, np. po kontakcie z osobą chorą na koronawirusa (nie jest się chorym na SARS-CoV-2, tylko można nim się zarazić, wskutek czego może dojść do choroby COVID-19 – przyp. SE). Co do zasady kwarantanna trwa 7 dni. Jednak w niektórych przypadkach okres ten jest dłuższy, np. dla osób przebywających na kwarantannie w związku z zachorowaniem współdomownika”.Można zaryzykować stwierdzenie, że z dyskursu publicznego wynika, iż epidemia ma się ku końcowi. I w tym miejscu oddajmy głos ekspertom PAN.
„Jeśli się powszechnie nie zaszczepimy, to obecna, piąta fala pandemii może nie być ostatnią z tak poważnymi następstwami zdrowotnymi i gospodarczymi. Obawiamy się scenariusza, w którym kraje o wysokim odsetku zaszczepionych wrócą na ścieżkę szybkiego wzrostu, podczas gdy kraje, w których ten odsetek jest niski, będą rozwijały się wyraźnie wolniej”. Tym bardziej, że „W sytuacji nagminnego lekceważenia zasady MDDW (maseczka, dystans, dezynfekcja i wietrzenie) niski poziom zaszczepienia społeczeństwa szkodzi gospodarce. Epidemia, z którą zmagamy się obecnie, prawdopodobnie niedługo wygaśnie. Jednak po niej nieuchronnie przyjdą kolejne. Pamiętajmy o ważnej lekcji z obecnej epidemii – rygorystyczne przestrzeganie zasad profilaktyki i powszechne szczepienia chronią nie tylko zdrowie społeczeństwa, ale także gospodarkę kraju”.
W swoim ostatnim, 27. stanowisku rada sporo uwagi poświęca… ekonomii. Jej członkowie uważają, że w 2022 r. epidemia SARSA-CoV-2/COVID-19 i jej implikacje będą „negatywnie oddziaływać na polską gospodarkę”. Te destrukcyjne czynniki to: ciągle trwająca epidemia COVID-19 związana ze znanymi obecnie i ewentualnie nowymi wariantami SARS-CoV-2, • niski poziom zaszczepienia społeczeństwa oraz czynniki pozamedyczne, ale związane z istniejącym od dwóch lat stanem rzeczy: wysoka inflacja i nadwyrężone finanse publiczne. „Pandemię należy traktować jako zjawisko, w którym zdrowie obywateli i gospodarka państwa są ze sobą nierozerwalnie związane. Obecnie rośnie ryzyko, że z ewentualnymi kolejnymi falami pandemii gospodarka będzie sobie radzić coraz gorzej” – prognozują eksperci PAN. W zespole doradczym jest tylko jeden ekonomista, dr Wojciech Paczos – makroekonomista, wykładowca w Cardiff University i adiunkt w Instytucie Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk. W stanowisku sporo jest o analizie stanu gospodarki Polski i Europy w czasie pandemii. Są nawet oceny stricte polityczne: „Obecny konflikt polityczny polskiego rządu z Unią Europejską już doprowadził do opóźnienia przyznania środków z KPO. Jego odrzucenie byłoby niewybaczalnym błędem. Nie tylko pogorszyłoby obecny bilans ryzyk w polskiej gospodarce, ale również obniżyłoby perspektywy rozwoju Polski w dłuższej perspektywie czasowej". W kwestii medycznej zespół stwierdza, że „Nieopanowana epidemia oznacza konieczność podejmowania decyzji ekonomicznych i finansowych z ryzykiem słabych obostrzeń czy lockdownów, co zwiększa poziom niepewności i utrudnia planowanie. Prowadzi to do spadku inwestycji w sektorze przedsiębiorstw…”.
Zespół ekspercki funkcjonuje od 30 czerwca 2020 r. Miał (pierwotnie) działać do końca 2021 r. i dopiero potem złożyć raport z działalności.
Polecany artykuł: