WHO poziom bezpiecznego picia alkoholu, mierzy porcjami standardowymi. Jedna porcja, czyli 10 g czystego alkoholu zawiera się w: • 250 ml piwa o mocy 5 proc., • 100 ml wina o mocy 12 proc., • 75 ml napojów alkoholowych o mocy 18 proc., • 30 ml wódki o mocy 40 proc. Zdrowy mężczyzna nie powinien przekraczać 4 porcji standardowych dziennie, nie więcej niż 5 razy w tygodniu. Muszą być dwa dni „bez picia”. Zdrowa kobieta nie powinna „przyjmować” więcej niż 2 porcji standardowych dziennie i także maksimum 5 razy w tygodniu. Nie oznacza to, że Światowa Organizacja Zdrowia Zachęca do picia alkoholu, bo podkreśla, podając powyższe „normy”, że że nadużywanie alkoholu jest – bezpośrednio lub pośrednio – powodem co 20. zgonu na świecie.
W potocznym rozumieniu w Polsce nadużywającym alkoholu jest ALKOHOLIK, a nie PIJAK. Czym różni się jeden od drugiego? Pijak może przeżyć dzień bez alkoholu, acz bardzo „lubi się napić”. Ma świadomość, czym grozi ciągłe nadużywanie alkoholu, dlatego pije w sposób kontrolowany (potocznie mówi się o takim, że „umie pić”). Alkoholik pije, bo czuje psychiczny i fizyczny przymus picia. Gdy nie przyjmie skutecznie działającej na jego organizm dawki alkoholu, to dręczą go bezsenność, ból głowy, wymioty, rozdrażnienie, ma drgawki. To klasyczne objawy tzw. zespołu absencyjnego.
Zdarza się jednak, nierzadko, że ten, kto „umie pić”, może przejść do grupy tych, którzy muszą pić. Czerwona lampka powinna im się zapalić w fazie wstępnej rozwoju alkoholizmu. Charakteryzuje się rosnącą tolerancją na alkohol, a także coraz częstszym szukaniem okazji do jego spożycia z powodu odczuwanej wskutek napicia się przyjemności. Jeśli jej się nie opuści, to pojawia się faza ostrzegawcza. Osoba pije coraz częściej, także w samotności, bo gdy się napije, to dochodzi do poprawy samopoczucia i odprężenia. Ze względu na przyjmowanie coraz większych ilości napojów alkoholowych pojawiają się epizody urwania filmu, a także zmiany w zachowaniu. Trzeci etap alkoholizmu: faza krytyczna. Dochodzi do utraty kontroli nad piciem, pojawiają się długo trwające ciągi alkoholowe wynikające z fizycznego uzależnienia, czego konsekwencją są problemy osobiste i zawodowe. Faza chroniczna, jak sama nazwa wskazuje – szczyt choroby alkoholowej. Osoba uzależniona czuje przymus picia każdego dnia, a jednocześnie coraz częściej i szybciej się upija z powodu spadku tolerancji na alkohol. W tej fazie występują częste zatrucia, które wymagają hospitalizacji. W ruinę popada nie tylko zdrowie, ale sypie się pozycja społeczna i sytuacja rodzinna.
Uzależnienie ma jednak wiele twarzy. Jak wyjaśnia prof. Piotr Gałecki, mamy pięć kategorii uzależnionych – podkreśla „Medycyna Praktyczna” i cytuje konsultanta krajowy w dziedzinie psychiatrii. – 20 proc. stanowią osoby wysokofunkcjonujące. 32 proc. młodzi dorośli, kończący szkołę średnią i studia, pijący ciągami, 21 proc. to młode osoby antyspołeczne, które często pod wpływem alkoholu wchodzą w konflikt z prawem. 19 proc. to osoby z zaburzeniami psychicznymi, czyli z podwójną diagnozą. 9 proc. to pacjenci cierpiący na ciężki, chroniczny alkoholizm, których kojarzymy jako osoby uzależnione, które stanowią dla nas standardowy wizerunek osoby uzależnionej. Jak widać stresujące jest życie prezesów, dyrektorów i innych VIP-ów. W Polsce statystyczny obywatel, a więc łącznie z noworodkami i schorowanymi staruszkami i starcami, wypija rocznie 10 l czystego alkoholu. Niekoniecznie w postaci widocznego na zdjęciu spirytusu.
Polecany artykuł: