Grypa

i

Autor: Alexandr Litovchenko, www.pixabay.com

Oby i w POLSCE było tylu zagrypionych, co TEJ ZIMY na ANTYPODACH!

2020-09-21 16:34

Eksperci szacują, że w w szczycie sezonu grypowego możemy mieć dziennie 50-80 tys. pacjentów z objawami tej choroby. W państwach południowej półkuli też bano się grypy. Okazało się, że zagrożenie grypą było przeszacowane. Dlaczego?

W tej części globu, m.in. w Australii, kończy się teraz zima. Wiele krajów w południowej części świata doświadczyło albo rekordowo niskiego poziomu zachorowań na grypę, albo wcale. To przełożyło się - twierdzą na antypodach - na dziesiątki tysięcy istnień ludzkich i jednocześnie daje „promyk nadziei” krajom znajdującym się na północnej półkuli, gdzie zima dopiero zbliża się. W Australii i Oceanii obawiano się skutków grypy (stereotypowo raczej nie kojarzy się tej choroby ze strefą podzwrotnikową). W Australii w tegorocznym sezonie grypowym choroba uśmierciła 40 osób. W zeszłorocznym bez mała tysiąc. Na antypodach w sezonie 2018/19 na grypę zachorowało w szczytowym okresie (lipcu i sierpniu) 131 tys. osób. W tym sezonie, w końcówce australijskiej zimy, grypa dopadła 315 osób! Lekarze rodzinni w Nowej Zelandii nie wykryli ani jednego przypadku grypy, odkąd rozpoczęli badania przesiewowe pacjentów w czerwcu – informuje „The Guardian”. W zeszłym roku około 57 proc. pobranych przez nich próbek było pozytywnych. W państwie, w którym kręcono wszystkie części „Władcy pierścienia” z 30 tys. monitorowanych pacjentów w czasie zimy 0,3 proc. zgłosiło się do lekarzy z kaszlem i gorączką. To 10 razy mniej niż przed rokiem.

Jak zapobiegać grypie

Skąd taki spadek zachorowań na grypę? To pośredni efekt działań przeciwepidemicznych. Rygory sanitarne – noszenie masek, kwarantanna, zachowywanie dystansu bezpieczeństwa itd. oraz zakazy podróży wprowadzone od marca przerwały normalną migrację wirusa grypy z półkuli północnej na południową. Australijscy specjaliści widzą, po doświadczeniach z sezonem grypowym u siebie, promyk nadziei dla państw półkuli północnej. Jednocześnie przestrzegają przed ignorowaniem grypy, dodając, że scenariusz z antypodów niekoniecznie musi się powtórzyć, bo w większości państw, w których czeka się na zimę, restrykcje sanitarne nie są tak zasadnicze, jakimi były one na początku pandemii SARS-CoV-2/COVID-19. Miło byłoby, gdyby jednak australijski scenariusz sprawdził się również i u nas.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze artykuły