W ok. 25 proc. raka gruczołu krokowego diagnozuje się, gdy już doszło do przerzutów, co wymaga zastosowania leczenia systemowego, a wachlarz terapii i leków, dzięki osiągnięciom współczesnej medycyny, jest tu coraz szerszy. Jednak wyzwań nie brakuje.
Nadal potrzebujemy nowych leków
- Mimo, że udaje nam się wyleczyć coraz więcej chorych z rakiem prostaty na wczesnym etapie zaawansowania, wydłużyć istotnie życie panom z rakiem prostaty z przerzutami, także w stadium oporności na kastrację, ten nowotwór nadal jest dla nas wyzwaniem i dla wielu pacjentów stanowi zagrożenie dla życia – mówi dr n. med. Iwona Skoneczna, kier. Oddziału Chemioterapii w Szpitalu Grochowskim w Warszawie. – Dysponujemy coraz skuteczniejszymi terapiami, ale potrzebujemy nowych leków czy ich kombinacji do wykorzystania w przypadkach nawrotu zaawansowanego nowotworu.
Mutacje w genach BRCA1 i BRCA2 – nie tylko u kobiet
Wśród chorych na raka prostaty można wyodrębnić grupę pacjentów, u których nowotwór jest uwarunkowany uszkodzeniami genów naprawy DNA, szczególnie dotyczy to mutacji genów BRCA2 i BRCA1. Mutacje w genie BRCA2 w raku prostaty stanowią ok. 5 proc., a w genie BRCA1 ok. 1 proc. Przez wiele lat sądzono, że mutacje te dotyczą tylko raka piersi czy jajnika u kobiet oraz raka trzustki u obu płci. Mniej więcej od 10 lat wiadomo, że mogą one dotyczyć również mężczyzn.
Geny te należą do szerszej grupy genów naprawy DNA, określanej jako HRR (geny naprawy DNA w mechanizmie tzw. rekombinacji homologicznej). Występują one u ok. 20 – 30 proc. pacjentów z rakiem prostaty. A posiadający je mężczyźni już w młodym wieku są bardziej podatni na raka gruczołu krokowego, który, z takimi mutacjami, jest dużo bardziej agresywny niż inne rodzaje raka prostaty. Dają odległe przerzuty, są bardziej oporne na hormono- i chemioterapię.
Terapia skojarzona, „podwójna” – szansa na dłuższe życie
Chorym na przerzutowego, opornego na kastrację raka prostaty z przerzutami (mCRPC) oraz mutacjami w genach naprawy DNA metodą rekombinacji homologicznej )HRR) niewiele można było do tej pory zaproponować. A problem jest ogromny, bo ocenia się, że u ok. 10 – 20 pacjentów z rakiem prostaty w ciągu 5 – 7 lat od postawienia diagnozy rozwinie się mCRPC. Stąd poszukiwania leków właśnie dla takiej grupy chorych.
I właśnie taka opcja terapii już się pojawiła, mało tego, od 1. kwietnia 2025 roku, dzięki decyzji Ministerstwa Zdrowia, jest już dostępna również dla polskich mężczyzn.
To terapia skojarzona, „podwójna”, składająca się z dwóch składników – inhibitora polimerazy PARP połączonego z inhibitorem szlaku receptora androgenowgo.
W badaniu TALAPRO-2 ( w którym wziął udział także ekspert z naszego kraju – prof. Cezary Szczylik), wykazano, że ta terapia skojarzona talazoparibem z enzalutamidem może znacznie poprawić przeżycie pacjentów z rakiem gruczołu krokowego opornym na kastrację (mCRPC) i powinna stać się nowym standardem opieki nad chorymi z tej grupy.
Pierwszy i jak dotąd, jedyny taki
- To najlepsze wyniki, jakie udało nam się osiągnąć do tej pory w taj grupie pacjentów – oceniają eksperci. – Przedtem nie mieliśmy takiego leku. Teraz możemy przedłużyć życie nie tylko w grupie BRCA1 i BRCA2, ale w całej populacji pacjentów, niezależnie od tego, czy mają mutacje, czy nie.
- Oczywiście cieszymy się, że zyskujemy nową opcję leczenia, ale na razie trudno ocenić, ilu naszych pacjentów będzie mogło z niej skorzystać, bo problemem będzie szybkie wykonanie panelu badań genetycznych. Ale dla tych, których odpowiednio zdiagnozujemy i dobierzemy, , to na pewno ogromny przełom – mówi dr n. med. Iwona Skoneczna.