W 2022 r. w Klinice Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wykonano 121 przeszczepień nerki, z czego 30 dzięki żywym dawcom. Nerki i wątroba są tymi organami, które można pobierać nie tylko od dawców martwych. Dzięki przeszczepieniu można przywrócić niektóre funkcji ciała ludzkiego przez przeniesienie tkanki, komórki lub narządu od dawcy do ciała biorcy. W Polsce dozwolone pobranie i przeszczepienie nerki lub fragmentu wątroby od żywego dawcy reguluje ustawa z 2005 r. o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu tkanek, komórek i narządów ( Dz. U. 2005, nr 169, poz.1411) tzw. ustawa transplantacyjna.
„Art. 12 ust.1 określa warunki, na podstawie których można pobrać narząd od żywego dawcy. Pobranie jest możliwe, gdy następuje na rzecz krewnego w linii prostej, rodzeństwa, osoby przysposobionej lub małżonka, lub na rzecz innej osoby, o ile przemawiają za tym szczególne względy osobiste, z zastrzeżeniem uzyskania zgody sądu” – opisuje mec. Aneta Sieradzka. „W świetle art. 13 ust. 1 pobranie narządu np. nerki lub fragmentu wątroby od żywego dawcy jest możliwe na rzecz osoby, która nie jest krewnym w linii prostej (np. rodzic, dziecko, dziadek, babcia), rodzeństwem, osobą przysposobioną (np. adoptowane dziecko) lub małżonkiem, czyli takiej, która jest dalszym krewnym np. kuzynem, wujkiem czy przyjacielem rodziny, ale tu powstaje wymóg uzyskania zgody sądu…”.
W listopadzie na przeszczep nerki czekało 1108 pacjentów. Jak długo trzeba czekać za przeszczepienie? Ten czas określa dostęp do narządów, czy to od martwych, czy też od żywych dawców. Dawców zawsze jest mniej niż biorców. – Przed pandemią było to ok. 11-12 miesięcy, od momentu wpisania na listę, do momentu otrzymania przeszczepienia. Oczywiście były osoby, które czekały krócej, były i takie, które czekały dłużej, ale to był średni czas oczekiwania. Pandemia spowodowała wydłużenie czasu oczekiwania na przeszczepienia nerki od dawcy zmarłego, ze względu na mniejszą liczbę dawców. Teraz ten okres wynosi średnio 15 miesięcy – wyjaśnia w rozmowie z Mirą Suchodolską (PAP) dr hab. n. med. Piotr Domagała – chirurg, transplantolog z Kliniki Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, specjalizujący się w pobieraniu nerki od żywego dawcy technikami małoinwazyjnymi. Do takich metod zalicza się m.in. laparoskopową nefrektomię. W przypadku zastosowania takiej techniki dawca przebywa w szpitalu 5-7 dni. Potem jest jeszcze 2 tygodnie na zwolnieniu lekarskim i wraca do czynnego życia zawodowego.
Rzecz jasna nie każdy może być dawcą. – To musi być generalnie, osoba zdrowa, mające dobrą kondycję. Oczywiście, dopuszczalne są pewne nieprawidłowości, np. ktoś leczy się na nadciśnienie, ale jest ono dobrze kontrolowane, ma niedoczynność tarczycy, także kontrolowaną. My takie niedoskonałości tolerujemy, natomiast jest cały szereg badań, jakie należy wykonać w procesie kwalifikacji, które mają odpowiedzieć na pytanie: czy my, pobierając nerkę od danej osoby, nie zrobimy jej krzywdy; czy w dłuższym okresie nie pogorszymy stanu jej zdrowia? Chcemy pomóc osobie z niewydolnością nerek, ale nie możemy wygenerować nowych pacjentów. Pobierając jedną nerkę z dwóch, które zazwyczaj mamy, chcemy mieć pewność, że ta osoba będzie sobie dobrze radzić zdrowotnie do końca swojego życia – wyjaśnia transplantolog.
W porównaniu z osobami mającymi dwie nerki... U dawców nerek zwiększa się nieco ryzyko rozwoju nadciśnienia tętniczego. Jest większe ryzyko niewydolności w przypadku nowotworu jedynej nerki oraz urazu. Oddanie jednej nerki nie wymaga zasadniczej zmiany stylu życia. Należy jednak prowadzić tzw. zdrowy styl życia i poddawać się regularne badaniom kontrolnym. Dawca (i biorca także) winien być świadom tego pobrana nerka będzie funkcjonować u biorcy przez ograniczony czas. Jednak dłużej niż gdyby nerka pochodziła od dawcy zmarłego. Jak długo? To zależy od wielu czynników, często niezależnych od biorcy...