W kwestii odmowy poddania się testowi sprawa jest jasna: nie można odmówić. Znaczy się odmówić, ale musi się liczyć z konsekwencjami. Na gov.pl czytamy: „Zasadą jest, że diagnozowanie i leczenie następuje za świadomą zgodą pacjenta. Są jednak od tego wyjątki, podyktowane ważnym interesem społecznym i ochroną zdrowia publicznego. Jednym z nich jest obowiązek poddania się badaniom sanitarno-epidemiologicznym (w tym również postępowaniu mającemu na celu pobranie lub dostarczenie materiału do tych badań), w sytuacji podejrzenia zakażenia. Nie można odmówić wykonania badania (testu) na obecność koronawirusa”. To w tej materii sprawa zdaje się być wyjaśniona. A co z odmową zaszczepienia się przeciw COVID-19? W tym przypadku sprawa jest nieco złożona, bo większość środowiska prawniczego uważa, że jeśli pracownik odmówi przyjęcia szczepionki antycovidowej, dopóki jest ona DOBROWOLNA, to zatrudniający nie może zatrudnianego zwolnić.
„Pracodawca może wymagać od zatrudnionych zaszczepienia się na grypę, a za odmowę – zwolnić” - napisała latem, gdy zaczęto dyskutować o szczepieniu się przeciw grypie, „Rzeczpospolita”. Autor przytoczył podstawę prawną: art. 2221 kodeksu pracy: w razie zatrudniania pracownika w warunkach narażenia na działanie szkodliwych czynników biologicznych pracodawca stosuje wszelkie dostępne środki eliminujące narażenie, a jeżeli to niemożliwe – ograniczające stopień tego narażenia, przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. Opinii tej nie podziela Małgorzata Marczulewska, prezes Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom, która w ostatnim dniu 2020 r. w komunikacie prasowym stwierdziła: „Pracodawca nie ma prawa nakazywać szczepień. Nie ma takich przepisów prawnych. Ma jednak prawo mobilizować i zachęcać pracowników.”
Rzecz ma się inaczej, gdy szczepienie ma związek z wykonywaną pracą. Był precedens, że jeden z pracowników zakładu oczyszczania miasta nie chciał zaszczepić się przeciw tężcowi, wirusowemu zapaleniu wątroby typu A i durowi brzusznemu. Nie został zwolniony, bo nie było ku temu podstaw prawnych. „Pracownik ma prawo odmówić poddania się szczepieniom, nikt nie ma prawa zmusić pracownika do ochrony swojego zdrowia poprzez szczepienia profilaktyczne. Jednak w tym wypadku odpowiedzialność za ewentualne zachorowanie spada na pracownika. Pracodawca powinien odebrać od pracownika oświadczenie o jednoznacznej rezygnacji z należnych mu szczepień” - wyjaśnia kadrowy portal Inforu.
Dochodzą głosy, że mundurowi przystępują przymusowo do dobrowolnych szczepień. Mowa przede wszystkim o wojsku. Ma to być przykład jak tylnymi drzwiami omija się dobrowolność szczepień. Zwolennicy tej tezy muszą się rozczarować. Wojsko wykluczone jest z wcześniej wymienionych rozważań. Armia, to armia. Rządowy portal Legalis wymienia całą litanie szczepień ochronnych, którym podlegają żołnierze zawodowi, w zależności od charakteru pełnionej służby i wykonywanych zadań. Przykłady – przeciw tężcowi muszą się zaszczepić „pełniący zawodową służbę wojskową w ciągłym kontakcie z glebą”, przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu A – mający kontakt z produkcją i dystrybucją żywności. I uwaga, uwaga: przeciw grypie sezonowej obowiązkowo szczepią się WSZYSCY żołnierze zawodowi. Reasumując: jeśli szczepionki przeciw C-19 będą dobrowolne, to nikt nie ma prawa nikogo zwolnić z pracy tytułu niezaszczepienia się. Tyle teoria. W praktyce różnie to może być.