Najczęstszy wariant choroby to łuszczyca plackowata. która dotyka do 85 proc. pacjentów. W tej postaci zmiany są zlokalizowane głównie na tułowiu, łokciach, kolanach, brzuchu, ale mogą też zajmować paznokcie, dłonie i stopy, skórę głowy, narządy płciowe.
Chorzy na łuszczycę są bardziej podatni na inne schorzenia, u podłoża których leżą ogólnoustrojowe procesy zapalne, zwłaszcza na choroby sercowo-naczyniowe i związane z zaburzeniami metabolicznymi (cukrzyca, hiperlipidemia, otyłość, hipercholesterolemia). U pacjentów z łuszczycą mogą pojawiać się nieswoiste choroby zapalne jelit, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, choroba Leśniowskiego-Crohna.
Kiedy dochodzi do zajęcia stawów
U 30 proc. chorych może rozwinąć łuszczycowe zapalenia stawów (ŁZS), co, jeśli w porę nie zostanie wdrożone odpowiednie leczenie, prowadzi do niepełnosprawności ruchowej i inwalidztwa. ŁZS może się pojawić zarówno u pacjentów z nasilonymi zmianami skórnymi, jak i u tych, u których widoczne są jedynie pojedyncze ogniska na skórze lub paznokciach, a nawet u tych chorych, u których te zmiany nie występują. Najczęściej najpierw pojawiają się zmiany skórne (u ok. 70 proc.), a potem dochodzi do zajęcia stawów. Ale może być i tak, że zmiany stawowe poprzedzają zmiany skórne, albo jedne i drugie pojawiają się równocześnie.
Obrzęk, tkliwość, sztywność stawów, bóle, także otaczających tkanek – to typowe objawy ŁZS. Choroba charakteryzuje się zmiennym przebiegiem, z okresami zaostrzeń i remisji.
Jest lepiej, ale…te absurdy
W ciągu ostatnich lat nastąpiła poprawa w terapii łuszczycy i łuszczycowego zapalenia stawów, pojawiły się leki biologiczne, zmniejszające objawy zapalenia stawów i hamujące ich niszczenie, ale dostęp do nowoczesnych terapii, leków biologicznych najnowszej klasy, takich jak inhibitory interleukiny 17, 23, 12/23 jest ograniczony. W tym przypadku obowiązuje 96-tygodniowy okres leczenia. Aby znów leki mogły być włączone, pacjent musi czekać na nawrót choroby!
- To absurd – mówi prof. Witold Owczarek. – Często jest tak, że ten okres 96 tygodni to nie jest remisja choroby, ale kontrola choroby na poziomie minimalnej jej aktywności, określanej jako np. 1 proc. zajętości powierzchni ciała. Dlatego administracyjne ograniczenia czasu terapii absolutnie nie powinny mieć miejsca. Decyzja o wyborze leczenia i czasu jego trwania powinna należeć wyłącznie do lekarza.
Wśród postulatów dermatologów dotyczących leczenia łuszczycy plackowatej jest też apel o wprowadzenie do programu lekowego najnowszego leku z grupy inhibitorów interleukiny 17 (inhibitor IL-17), dzięki któremu zwiększą się możliwości terapeutyczne chorych.
Wachlarz leków powinien być szerszy
- My zawsze staramy się tak dobrać leki, żeby u pacjenta ten lek był jak najbardziej bezpieczny i jak najbardziej efektywny – mówi prof. Brygida Kwiatkowska. – Jednak wśród dostępnej grupy leków brakuje leków biologicznych najnowszej klasy, skierowanych przeciwko IL-23. Badania wykazały, że ich zastosowanie u pacjentów z łuszczycowym zapaleniem stawów zmniejsza ból i obrzęk stawów, nasilenie zmian skórnych, poprawia sprawność fizyczną i jakość życia. Dostęp do tych leków poszerzyłby wachlarz możliwości terapeutycznych o nowy mechanizm działania.