Kiedy nic już nie działa
- U mnie ten rak doszedł do uda, zaatakował węzły chłonne – mówi pan Rafał. – Przeszedłem pięć operacji, zabiegi radioterapii. Pozostawała jeszcze chemia, ale nie można jej było u mnie zastosować z uwagi na niewydolność nerek. Rak się posuwał dalej. Nic nie pomagało, lekarze już nic więcej nie mogli mi zaproponować. Kiedy dowiedziałem się, że jest nowa terapia, immunoterapia, od razu zacząłem się o nią starać. Tylko że to leczenie nie jest refundowane. W zeszłym roku udało mi się załatwić lek przez RDTL – Ratunkowy Dostęp do Technologii Lekowych, ale to droga przez mękę. Szpital uzyskał zgodę na pięć dawek, a co będzie potem? Nie wiem.
ZOBACZ: Przewlekłe stany zapalne skóry
Tym pacjentom możemy nadal pomóc
Wielu pacjentów z przerzutowym lub miejscowo zaawansowanym rakiem kolczystokomórkowym skóry w ogóle nie kwalifikuje się do operacji. – Ale to są pacjenci, którym nadal możemy pomóc – przekonuje prof. dr hab. n. med. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków. – Dla tych chorych jest nadzieja w postaci immunoterapii systemowej, która bardzo dobrze działa u pacjentów w wieku podeszłym, pobudza i wzmacnia odpowiedź układu odpornościowego, precyzyjnie nakierowując czynniki terapeutyczne w miejsca zmienione chorobowo. W przeciwieństwie do chemioterapii, leki immunokompetentne nie uszkadzają zdrowych tkanek i narządów.
- Pacjenci z nieoperacyjnym rakiem kolczystokomórkowym skóry nie mogą dłużej czekać. Pamiętajmy, że ta choroba postępuje każdego dnia – mówi Joanna Konarzewska-Król, dyrektor Fundacji Onkologicznej Nadzieja.