Śpiączka farmakologiczna (inaczej: barbituranowa) jest stanem głębokiej nieprzytomności i nieświadomości, w który pacjent zostaje wprowadzony za pomocą podanych dożylnie silnych leków nasennych. W tym przypadku tę procedurę stosuje się po to, by ułatwić pacjentowi oddychanie za pomocą respiratora, znosząc naturalne odruchy organizmu przeszkadzające mechanicznej wentylacji. Śpiączka farmakologiczna to stan kontrolowany przez anestezjologów. Gdy zaprzestanie się aplikowania środków nasennych, pacjent wybudzi się w kilkanaście minut po odłączeniu pompy infuzyjnej podającej leki nasenne. Jak długo można pozostawać w stanie śpiączki? Nie dłużej niż pół roku. To granica po przekroczeniu której dochodzi do nieodwracalnych zmian w pniu mózgu, a w konsekwencji do tzw. śmierci mózgowej. A jak rzecz ma się w przypadku chorego na COVID-19, który wymaga mechanicznej wentylacji płuc, czyli podłączenia do respiratora?
„Przed erą COVID-19 po dobie, czy dwóch – oczywiście w zależności od stanu pacjenta – staraliśmy się przynajmniej raz dziennie budzić chorego, żeby ocenić jego stan neurologiczny. Obecnie leki podawane są dłużej. Zwykle mijają 2–3 dni zanim zdecydujemy się na ich wstrzymanie, czy zmniejszenie dawki. Zajęcie płuc u tych pacjentów jest po prostu tak duże, że trzeba dać płucom więcej czasu. Ma to też dodatkowe znaczenie – pacjent nie odczuwa niepokoju, bólu, samotności wynikającej z braku bliskich mu osób. Pacjenci zazwyczaj nie pamiętają w ogóle tego okresu choroby, świadomość wraca najczęściej, kiedy pozbywamy się rurki intubacyjnej” – wyjaśnia w wywiadzie dla „Medycyny Praktycznej” prof. dr hab. med. Wojciech Szczeklik, anestezjolog, internista, immunolog. Z tego co podało w niedzielę Ministerstwo Zdrowia wynika, że dla pacjentów z COVID-19 pozostało 637 wolnych respiratorów. Oznaczałoby to, że w Polsce ochrona zdrowia dysponuje dla covidowców 2751 urządzeniami do mechanicznej wentylacji płuc. Do tego dochodzą jeszcze respiratory będące na stanie Agencji Rezerw Materiałowych. Wg Polskiej Agencji Prasowej jest tam 1,5 tys. sztuk. Dla porównania: Wileka Brytania w czasie epidemii kupiła 30 tys. respiratorów.
Polecany artykuł: