Rak płuc, gdy jest wykryty w I stadium choroby, to 90 proc. szansy na tzw. 5-letnie przeżycie. To współczynnik, którym w onkologii określa się coś, co można nazwać z grubsza wyleczeniem pacjenta z danej choroby nowotworowej. W przypadku nowotworu płuc, jednego z najbardziej złośliwych, w Polsce ten współczynnik wynosi ledwie 13 proc. Średnia europejska, to 17 proc. W USA – 21 proc., a w Japonii, która z tą chorobą radzi sobie najlepiej, to 39 proc. Prof. Mariusz Adamek (Katedra i Kliniki Chirurgii Klatki Piersiowego Wydziału Nauk Medycznych w Zabrzu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego) – przewodniczący rady naukowej Ogólnopolskiego Programu Wczesnego Wykrywania Raka Płuc podaje kilka liczb. Wskazują, że taki program jest potrzebny. W Polsce rak płuca rozpoznaje się u około 14, 6 tys. mężczyzn i u około 7 tys. kobiet, co stanowi 19 proc. i 9 proc. wszystkich zachorowań na nowotwory odpowiednio u mężczyzn i kobiet. Od 2007 roku rak płuca jest najczęstszą nowotworową przyczyną zgonu nie tylko u mężczyzn. W 2019 r. w Polsce odnotowano ponad 32,5 tys. nowych zachorowań na nowotwory złośliwe płuc (15 proc. chorych nigdy nie paliło tytoniu).
Najwięcej w województwach mazowieckim (4 548) oraz śląskim (3 898). Rzeczywiste wielkości zapewne są większe, gdyż za sprawą epidemii mniej pacjentów onkologicznych zgłaszało się do lekarzy. – Jeśli guz lokuje się obwodowo najczęściej nie daje objawów. Gdy nacieka na opłucną pojawiają się bóle w klatce piersiowej, a gdy zamyka płat płuca może pojawić się kaszle. Tych objawów nie kojarzy się z nowotworem, a zwłaszcza że kaszlący traktuje kaszel jak „coś normalnego" przy tym nałogu. Efekt jest taki, pomijając inne przyczyny, że pacjenci trafiają do nas za późno, by stosować leczenie radykalne. W Polsce do takich terapii kwalifikuje się jedynie 20 proc. pacjentów. W 80 proc. przypadków zmiany są nieoperacyjne – wyjaśnia prof. Adamek.
To dlaczego nie każdy palący zapada na raka płuc? W zależności od zaawansowania nałogu i „paczkolat” na koncie palacza ryzyko jest mniejsze lub większe niż u osoby, która nie pali. Kilkudziesięciokrotnie. Wyjaśnień tej zagadki jest wiele. Jedną z hipotez jest ta mówiąca, że wskutek ewolucji człowiek ma rozwinięte płuca nadwymiarowo. Warto wiedzieć, że gdyby pęcherzyki płucne rozłożyć „na płasko”, to zajęłyby sto metrów kwadratowych! Celem programu jest wczesne wykrycie raka płuca u osób z grupy ryzyka za pomocą badań niskodawkowej tomografii komputerowej, która jest metodą o udowodnionej w badaniach klinicznych skuteczności. W zależności od wyniku pierwszego badania kolejne mogą być zaplanowane za rok, pół roku lub trzy miesiące. Szacuje się, że 5-7 proc. badanych będzie skierowanych do pogłębionej, szybkiej diagnostyki. Przy okazji badań TK u uczestników tej profilaktyki mogą być wykryte i inne choroby.
W świecie, jak wynika ze statystyk Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), że co roku notuje się ponad 2 mln nowych przypadków choroby na świecie. W świecie używa się już testów do wykrywania, m.in. raka płuc. Nadal jednak najlepsze wyniki daje diagnostyka obrazowa.
Do badań kwalifikują się (podajemy za organizatorami akcji) osoby:
• „w wieku 55 - 74 lat z konsumpcją tytoniu większą lub równą 20 paczkolat, okresem abstynencji tytoniowej nie dłuższym niż 15 lat (1 paczka papierosów w ciągu dnia), • w wieku 50 - 74 lat z konsumpcją tytoniu większą lub równą 20 paczkolat, okresem abstynencji tytoniowej nie dłuższym niż 15 lat u których stwierdza się jeden z czynników ryzyka: ekspozycja zawodowa na krzemionkę, beryl, nikiel, chrom, kadm, azbest, związki arsenu, spaliny silników diesla, dym ze spalania węgla kamiennego, sadza, ekspozycją na radon, indywidualną historią zachorowań na raka: przebyty rak płuca, w wywiadzie chłoniak, z rakiem płuca w wywiadzie u krewnych pierwszego stopnia oraz historią chorób płuc: przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) lub włóknienie płuc”.
Tutaj można sprawdzić, czy spełnia się kryteria kwalifikacyjne. A w ty miejscu jest wykaz placówek uczestniczących w programie.